Anwil Włocławek rozgrywa kapitalny sezon w Pucharze Europy FIBA. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym we Włocławku Anwil przegrał z tureckim Gaziantepem 84:85. W rewanżu spisał się znacznie lepiej i pokonał rywali aż 91:75, czym zapewnił sobie drugi w historii klubu awans do półfinału europejskich rozgrywek. W nim sięgnął po kolejny historyczny wynik.
Już po pierwszym spotkaniu półfinałowym Anwil Włocławek mógł myśleć o historycznym sukcesie. We własnej hali zdecydowanie pokonał rywali 90:71 i przystępował do drugiego spotkania ze znaczną przewagą. Rewanż w Finlandii był dużo bardziej wyrównany i mniej efektowny.
Karhu Kauhajoki prezentowało się znacznie lepiej i po pierwszej kwarcie był remis 17:17. Finowie w drugiej odsłonie prezentowali się lepiej od zawodników Anwilu i prowadzili 35:31. Wydawało się, że po długiej przerwie mogą zacząć odrabiać straty, ale zawodnicy z Włocławka znacznie podkręcili tempo. Po zakończeniu trzeciej kwarty prowadzili 50:46. W ostatniej partii meczu znów padł remis 17:17, ale to polski zespół cieszył z wygranej 67:63. Najskuteczniejszym zawodnikiem Anwilu był Phillip Greene, który zdobył 17 punktów, miał trzy zbiórki i dwie asysty. Po pięć punktów mniej miał Victor Sanders. Z kolei Malik Williams zdobył dziewięć punktów, ale miał aż 10 zbiórek.
Tym samym Anwil pierwszy raz w swojej historii awansował do finału europejskich rozgrywek. Do tej pory najlepszym wynikiem klubu był półfinał Pucharu Saporty w 2002 roku. Tam włocławianie przegrali 65:77 na wyjeździe i 53:58 u siebie z Pamesą Walencja.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W finale rywalami Polaków będzie Cholet, który w dwumeczu pokonał estoński BC Kalev/Cramo. Francuzi w pierwszym meczu przegrali 73:80, ale w drugim spotkanie zdemolowali rywali aż 81:59. Cholet to obecnie czwarty zespół francuskiej ekstraklasy.