Katarzyna Niewiadoma objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej kobiecego Tour de France po piątym etapie. Od temtej pory nie oddała koszulki liderki i przystąpiła do finałowego etapu jako liderka wyścigu. Losy końcowego zwycięstwa miały rozegrać się na trasie przez przełęcz Glandon do stacji narciarskiej Alpe d'Huez z 14-kilometrowym podjazdem. Przed ostatnim etapem Polka miała 27 sekund przewagi nad wiceliderką.
Etap rozpoczął się dość spokojnie. Na pierwszą poważną ucieczkę zdecydowało się 22 zawodniczek, które na 110 kilometrów przed metą miały około dwie minuty przewagi nad peletonem, w którym jechała Niewiadoma.
Po pierwszym podjeździe pod Col du Glandon ucieczka została wciągnięta przez peleton, który podzielił się na dwie grupy. W pierwszej znajdowała się Niewiadoma. Kilka kilometrów dalej na ucieczkę zdecydowały się Holenderki - Pauliena Vollering i Demi Rooijakers . Tym samym w wirtualnym zestawieniu klasyfikacji generalnej Niewiadoma spadła na najniższy stopień podium. Stało się jasne, że to Holenderki będą głównymi rywalkami Polki do końcowego triumf.
Kilometry mijały, a Niewiadoma wciąż jechała za Holenderkami. Ich przewaga raz malała, raz wzrastała. Decydujący okazał się ostatni podjazd pod Alpe d'Huez. Przed startem etapu przewaga Niewiadomej nad dwoma Holenderkami w generalce wynosiła 1,13 oraz 1,15 min.
Na niespełna dziesięć kilometrów przed metą przewaga Vollerring i Rooijakers nad grupą, w której jechała Niewiadoma wynosiła 1.05 min. "O ostatecznym zwycięstwie może zadecydować kilka sekund" - pisano na oficjalnej relacji z etapu.
Na ostatnich kilometrach Niewiadoma niwelowała straty. Robiła wszystko, aby zachować żółtą koszulkę i wygrać wyścig! Tak się też stało! Choć na metę wjechała za Holenderkami, ostatecznie została zwyciężczynią tegorocznego Tour de France. To jeden z największych sukcesów Niewiadomej w karierze! O końcowym triumfie zdecydowały cztery sekundy!