Trafiła kosa na kamień. Lider I ligi stracił pierwsze punkty w tym sezonie

Bruk-Bet Termalica Nieciecza straciła pierwsze punkty w nowym sezonie I ligi. Zespół Marcina Brosza zremisował na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 1:1. Goście też nie mogą być zadowoleni z tego wyniku, bo pozostają z zaledwie jedną wygraną w bieżących rozgrywkach.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza przed piątą kolejką I ligi była jedyną drużyną, która mogła się pochwalić kompletem punktów. W niedzielne popołudnie do Niecieczy zawitał jednak spadkowicz z Ekstraklasy - chorzowski Ruch, który ma chrapkę na szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, aczkolwiek nie zaczął nowego sezonu najlepiej, zdobywając tylko pięć punktów w pierwszych czterech spotkaniach.

Zobacz wideo Nowa rzeczywistość Probierza. Garnitury, zegarki, ranking najprzystojniejszych selekcjonerów

Hit w Niecieczy na remis. Lider I ligi stracił pierwsze punkty 

Przez długi czas wiele wskazywało w Niecieczy, że popularne "Słonie" będą zmierzały po kolejny komplet punktów. Wszystko dlatego, że już w 17. minucie Morgan Fassbender mocnym uderzeniem zza pola karnego zaskoczył debiutującego w bramce Ruchu Słowaka Martina Turka i otworzył wynik meczu. W pierwszej połowie nie działo się absolutnie nic więcej, co sprawiło, że obecni na stadionie kibice Ruchu w ostrych słowach domagali się od swoich zawodników większego zaangażowania. 

To przyniosło skutek po zmianie stron, gdy Ruchowi udało się doprowadzić do wyrównania. Po wykonywanym przez Macieja Sadloka rzucie wolnym bardzo ładnym strzałem głową popisał się Daniel Szczepan i w 64. minucie było 1:1.

Co więcej, Ruch kończył to spotkanie w przewadze, jako że w 78. minucie Arkadiusz Kasperkiewicz obejrzał czerwoną kartkę za faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem Wojciechu Łaskim. Niemniej jednak, piłkarze Janusza Niedźwiedzia zupełnie nie potrafili wykorzystać tej sytuacji i mecz zakończył się remisem. 

Warchoł się nie zatrzymuje, sześć goli w pięciu meczach. Górnik wygrał w Pruszkowie

Pierwszy remis Bruk-Betu Termaliki w sezonie oznacza, że zespół Marcina Brosza utrzymał prowadzenie w tabeli I ligi, ale dokładnie tyle samo punktów (13) ma drugi Górnik Łęczna, który w niedzielę pokonał na wyjeździe Znicza Pruszków 3:2.

Pierwsi prowadzenie objęli w 22. minucie gospodarze, gdy szybką kontrę w stylu Thierry'ego Henry'ego wykończył Daniel Stanclik. Ten sam piłkarz trafił również na 2:1 w 69. minucie.

Po drugiej stronie równie skuteczny był jednak Damian Warchoł, którego bramki z 40. i 73. minuty wraz z samobójem Oskara Koprowskiego w 71. minucie dały zwycięstwo zespołowi Pavola Stano. Warchoł w pierwszych pięciu kolejkach zdobył aż sześć bramek i jest liderem klasyfikacji strzelców.

Więcej o: