Zła krew od dawna jest między Krzysztofem Włodarczykiem a Arturem Szpilką i sięga jeszcze czasów, gdy obaj byli czynnymi pięściarzami. Nie raz były doniesienia, że może wreszcie dojść do starcia obu panów w ringu, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.
- Irytuje mnie temat tej osoby. Nie ma tematu. To jest tchórz. Nie będę z nim walczył w boksie, bo wielokrotnie miał taki pojedynek proponowany. Kiedy ja tej walki chciałem, to on miał inne plany. Nagle, jak mu się skończyły pomysły, to chce ze mną walczyć - mówił Szpilka w marcu bieżącego roku w rozmowie z TVP Sport. Podkreślał wtedy, że może zawalczyć z "Diablo" na zasadach Pride (dozwolone soccer kicki, stompy, kolana w parterze - red.), ale już nie w boksie.
A jak do ewentualnej walki ze Szpilką w innej formule podchodzi Krzysztof Włodarczyk? - Za żadne pieniądze nie zawalczę z nim w MMA. Nie ma takiej ceny. Tylko boks. Małe rękawice w boksie? Do dogadania. Kopnięcia i MMA nie - podkreślił Włodarczyk w Kanale Sportowym.
- Nie interesują mnie ludzie, którzy nie są lojalni, rzetelni i prawdziwi. O takich osobach nawet nie poruszam tematów - dodał, odnosząc się bezpośrednio do osoby Artura Szpilki.
Takie jest teraz zdanie Krzysztofa Włodarczyka, który na gali Fame MMA 22 zawalczy Jarosławem "Pashą" Jarząbkowskim i tym samym zadebiutuje w organizacji freak fightowej. Gala ta jest zaplanowana na sobotę 31 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie.