W sobotę 5 sierpnia odbędzie się inauguracyjna gala federacji Clout MMA, której twarzami są influencerka Lexy Chaplin oraz Sławomir Peszko. Jednym z najbardziej elektryzujących pojedynków z pewnością będzie starcie Tomasza Hajty i Zbigniewa Bartmana, którzy zadebiutują w oktagonie. Takie zestawienie było ogromnym zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale również dla ekspertów czy byłych piłkarzy.
W wywiadzie dla "Super Expressu" o przyszłej walce Tomasza Hajty w MMA wypowiedział się legendarny bramkarz reprezentacji Polski, Jan Tomaszewski. 75-latek przyznał, że nie potrafi zrozumieć decyzji byłego zawodnika Schalke 04, a sam pojedynek nie będzie miał zbyt wiele wspólnego ze sportem na najwyższym poziomie.
- No cóż, dla mnie jest to być może pogoń za jakąś sensacją, pogoń za pieniędzmi. Jestem przeciwny takiemu łączeniu tej kariery. Jako piłkarz zrobił karierę i nagle do MMA... Co to ma wspólnego ze sportem profesjonalnym, naprawdę nie wiem. Nie jestem tego zwolennikiem. Tomek Hajto ma chyba 50 lat? Żeby rozpoczynać karierę znowu w wieku 50 lat? Sorry, ale to nie moja bajka - powiedział Tomaszewski.
Czy Jan Tomaszewski wszedłby do oktagonu? Odpowiedź byłego golkipera nie pozostawia wątpliwości. - Ja się do tego nie nadaję. Oczywiście każdy może robić, co mu się żywnie podoba, ale ja jestem przeciwny właśnie takim łączeniom dyscyplin, szczególnie po zakończeniu kariery - dodał bramkarz.
75-latek został także zapytany o to, który z kadry "Orłów Górskiego" mógłby wejść do oktagonu. 63-krotny reprezentant Polski wskazał dwa nazwiska - Adama Musiała i Władysława Żmudy. - On był nieprawdopodobny. Nieprawdopodobnie ostry i Adam nie bał się żadnej sytuacji. No i drugi był Władek Żmuda, który jak przystawił tą swoją "szufladę" taką wewnętrzną część stopy, to zawodnicy się odbijali od niego jak od lokomotywy - zakończył Jan Tomaszewski.