"Diablo" Włodarczyk powiedział, co myśli o freak fightach. Bolesne słowa

- Wychodzą, robią pewne rzeczy, walą się po łbach, wciągają różne rzeczy tędy czy tamtędy i to jest dla mnie chore - tak o freak fighterach wypowiedział się Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. Były mistrz świata w boksie nie stroni od krytyki tego typu imprez i mówi wprost: - To głupota.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk ciągle pozostaje aktywnym bokserem. Były mistrz świata federacji WBC i IBF w wadze junior ciężkiej ma na koncie 66 walk - 61 wygranych (41 przez nokaut). 4 porażki i remis. Ani myśli, aby na tym poprzestać. Ostatni pojedynek stoczył pod koniec października ubiegłego roku, gdy pokonał przed czasem Argentyńczyka Cesara Hernana Reynoso.

Zobacz wideo Kołecki o FAME MMA. "Nawet milion złotych chyba mnie by nie skusił"

Krzysztof Włodarczyk krytykuje freak fightowe organizacje

Włodarczyk był ostatnio gościem w jednym z podcastów Interii, w którym wypowiedział się na temat różnych freak fightowych walk, bardzo popularnych w ostatnich latach. Odniósł się również do federacji PunchDown, która polega na uderzaniu z otwartej dłoni.

- Chłop, za przeproszeniem, spompowany, skoksowany wyszedł. Organizm już był naruszony tym, że brał niedozwolone środki i tą chemią się szprycował. Potem dostał w głowę, coś tam zostało naruszone i koniec - powiedział popularny "Diablo", nawiązując do przypadku Artura Walczaka, który zmarł w wyniku nokautu na gali PunchDown. - To, że podchodzi się i wali "z liścia" to dla mnie jest żaden rycerz, a głupota. Po co? Dlaczego? - dodał. 

- W tych, tzw. walkach freak fightowych, nabiorą różnego rodzaju świństwa. Myślą, że są kuloodporni, albo niezniszczalni. Wychodzą, robią pewne rzeczy, walą się po łbach, wciągają różne rzeczy tędy czy tamtędy i to jest dla mnie chore. Nie jest mi w ogóle żal tych ludzi. Żal mi jest ludzi, którzy są wokół nich i nie mówią o konsekwencjach, jakie mogą się wydarzyć - dodawał 41-latek

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Włodarczyk przyznał, że mógłby zawalczyć w MMA, ale tylko na łamach jednej organizacji, której nazwy nie wymienił. Podkreślił, że to jedyna, która organizuje normalne i "cywilizowane" walki.

- Dlaczego każdy idzie uprawiać stójkowe czy leżankowe pozycje? Ponieważ to jest bardzo prosta dyscyplina sportu. W boksie mamy 6 ciosów. Dwa proste, dwa haki, dwa sierpowe i z tych 6 ciosów musisz utworzyć cały repertuar. Więc jest dużo trudniej. Trochę tej techniki trzeba więc umieć, tak? A tutaj uderzy cię z łokcia, złapie cię za nogę, wykręcę ci nogę, nie wiem, wykręcę ci palca, złapie cię za szyję, uduszę lub cokolwiek innego zrobię. I jest dużo prościej uważam - w taki sposób Włodarczyk porównał boks do MMA.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.