Sensacyjne zwycięstwo Marcina Najmana nad Pawłem Jóźwiakiem na gali High League 6 rozbudziło apetyt boksera-celebryty z Częstochowy. Oczywiście, zamierza on niedługo powrócić do klatki, a chętnych do walki z nim na pewno nie zabraknie. Już podczas ostatniego wydarzenia pojedynek zaproponował mu ojciec Denisa Załęckiego, Dawid. Jest jednak jeszcze jedna niewyjaśniona sprawa, którą 44-latek chciałby doprowadzić wcześniej do końca.
Mowa o konflikcie Marcina Najmana z Michałem "Boxdelem" Baronem, o którym mówi się już od kilku miesięcy. "El Testosteron" robi wszystko, co w jego mocy, aby doprowadzić do tego starcia. Ostatnio ustalił nawet konkretną datę, a mianowicie poniedziałek 20 marca.
Najman pojawił się punktualnie o godzinie 12:00 przed budynkiem klubu "Scout", gdzie miała się odbyć konfrontacja, wspólnie z orkiestrą. Baron nigdy nie zaakceptował daty wyznaczonej przez rywala i przekazywał, że do sparingu na pewno dojdzie, ale nie na warunkach Najmana. I dotrzymał słowa, ponieważ nie przyjechał na wskazane przez oponenta miejsce.
Częstochowianin nie zwykł marnować takich okazji, aby wbić komuś szpilkę. Na Instagramie zamieścił wideo, w którym oznajmia, że wysłał Baronowi specjalny prezent. - Jak wszyscy wiecie, doszło najprawdopodobniej do rozwolnienia, mamy problem gastryczny. Ja postanowiłem temu zaradzić i kupiłem dla Bąbla pieluchy - zakomunikował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle dojdzie do konfrontacji obu mężczyzn. Internauci głęboko wierzą jednak, że walka dojdzie do skutku, ponieważ wzbudza ona niemałe kontrowersje. Najman nie ma na razie zaplanowanego żadnego starcia. Podobnie zresztą jak Baron, który był widziany po raz ostatni w klatce na początku lutego, kiedy na gali FAME MMA 17 pokonał przed czasem Pawła Jóźwiaka.