• Link został skopiowany

Tak Stanowski podsumował dorobek medalowy Polaków w Paryżu

Igrzyska w Paryżu miały być jednymi z najlepszych w historii Polski, a rzucą cień na nasz sport. Polacy wywalczyli dziewięć medali i najprawdopodobniej z takim dorobkiem zakończą imprezę, co jest wynikiem poniżej oczekiwań. Przekonują o tym eksperci, m.in. Krzysztof Stanowski, który zwrócił uwagę na spory problem w kraju.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Przed igrzyskami w Paryżu oczekiwania były spore. Kibice i eksperci wierzyli, że uda się wywalczyć więcej krążków niż przed trzema laty w Tokio, kiedy zdobyliśmy ich 14. - Zawsze mówię o szansach medalowych. Myślę, że mamy ich 16. Z tego będziemy uradowani, bo stać nas na to - zapowiadał Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że zakończymy tegoroczną imprezę z zaledwie dziewięcioma krążkami, co jest najgorszym wynikiem od 68 lat. W 1956 r. w Melbourne także zgarnęliśmy tyle medali. Wówczas jednak startowało 64 naszych reprezentantów, teraz ponad 200.

Zobacz wideo To koniec reprezentacji Polski jaką znamy? Wstrząs po igrzyskach

Eksperci w szoku po igrzyskach. Nie takiego dorobku medalowego się spodziewali

Pierwszy medal dla Polski zdobyła w Paryżu kajakarka górska Klaudia Zwolińska, która wywalczyła srebro. Później brązowe medale dołożyły szpadzistki, wioślarze i Iga Świątek. Następnie po złoto i brąz we wspinaczce sportowej na czas sięgnęły kolejno Aleksandra Mirosław i Aleksandra Kałucka. Brązowy krążek dołożyła też Natalia Kaczmarek - jedyny w lekkoatletyce. W sobotę natomiast w dorobku Polaków pojawiły się dwa srebrne medale - siatkarzy i Julii Szeremety. 

Po drodze wybuchło też kilka afer z polskimi związkami w rolach głównych. Mowa o zapasach czy kolarstwie. Rzekomo miały one wpłynąć na niepowodzenia naszych rodaków. Tak czy inaczej, zaledwie dziewięć medali to słaby wynik, który wzbudza spore poruszenie w mediach.

Głos w sprawie zabrał m.in. Krzysztof Stanowski. Właściciel Kanału Zero dał jasno do zrozumienia, co sądzi o tej sytuacji. "Żałosny dorobek medalowy Polski w ogóle by mnie nie oburzał, gdyby nie rozdęte do szaleństwa struktury sportowe w naszym kraju" - zaczął na X. Następnie użył jeszcze ostrzejszych słów.

"Te wszystkie związki, stowarzyszenia, zarządy, ministrowie, członkowie komisji, prezesi, wszyscy doklejeni jak pasożyty do młodych ludzi uprawiających sport. Każdy sportowiec ma prawo przegrać z odpowiednikiem z innego kraju i w sumie nam nic do tego, dopiero skala pompowania kasy w biurokrację tworzy te porażki powodem do bicia na alarm" - podkreślał.

"Komu dziękować?". Eksperci ironizują ws. osiągnięć Polaków w Paryżu

Głos na temat słabego dorobku medalowego zabrał też Wojciech Kowalczyk, były reprezentant Polski w piłce nożnej, który wywalczył srebro olimpijskie w 1992 r. Zwrócił uwagę na pozycję naszego kraju w klasyfikacji - jest dopiero 40. "Węgrzy nas roz*****i w klasyfikacji medalowej IO. Komu dziękować?" - pisał ironicznie. Węgrzy zajmują 14. lokatę - zdobyli 18 krążków, w tym pięć złotych.

A na tym Kowalczyk nie zakończył. "Niesamowite jest to, że my już nie liczymy na żaden medal, a znicz dalej płonie" - śmiał się. 

Na małą liczbę medali uwagę zwrócił też Krzysztof Sędzicki z WP SportoweFakty. "Czyli jednak nie sprawdziła się hurraoptymistyczna prognoza prezesa Piesiewicza. To będą najgorsze Igrzyska Olimpijskie dla Polski w XXI wieku. Najgorsze od 1956 roku i Melbourne. Zawsze nadrabialiśmy lekkoatletyką. Tym razem lekką położyliśmy koncertowo" - podsumował dosadnie. 

Już w niedzielę oficjalnie zakończą się igrzyska olimpijskie w Paryżu i zgaśnie znicz olimpijski. Początek ceremonii zaplanowano na 21:00. W najbliższych godzinach dobiegną końca zmagania m.in. w kolarstwie

Więcej o:
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej