Bokserska federacja IBA, której szefem jest Rosjanin Umar Kremlow - poinformowała wcześniej, że u Tajwanki Lin Yu-Ting i Algierki Imane Khelif rzekomo wykryto chromosomy XY (to para chromosomów obecna u większości mężczyzn) i podwyższony poziom testosteronu. Do dziś nie przedstawiono żadnych dowodów w tej sprawie, a MKOl uważa, że rzekome testy płci przeprowadzone przez IBA są kompletnie niewiarygodne.
- Te testy nie są legalnymi testami. Ich procedura i doraźna natura nie są legalne. Same testy, pomysł testowania, które odbyło się w zasadzie z dnia na dzień, nic z tego nie jest wiarygodne i nie zasługuje na odpowiedź - komentował Mark Adams, rzecznik Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Warto dodać, że zarówno Imane Khelif, jak i Lin Yu-Ting wywalczyły złote medale w boksie, odpowiednio w kategorii do 66 i 57 kilogramów. - Zawodniczki nie zostały poddane badaniu testosteronu, ale oddzielnemu i uznanemu testowi, z którego stwierdzono, że mają przewagę nad innymi zawodniczkami. Wynik medyczny, wynik krwi, a także dane z laboratorium dają podstawy, by twierdzić, że one są mężczyznami - uważał Ioannis Filippatos, przewodniczący komisji medycznej IBA.
Podczas rozmów z dziennikarzami Tajwanka dostała pytanie o kontrowersje i szum wokół rzekomych testów płci. Czy Yu-Ting ma zamiar zgłosić sprawę o nękanie w internecie? - To jest temat, który na pewno omówię z moim zespołem. Później zdecydujemy, jaki będzie następny krok - odpowiedziała Tajwanka. To pytanie było jednak nieprzypadkowe, bo wcześniej na taki konkretny krok zdecydowała się Algierka Imane Khelif.
- Wszystko, co mówi się o mnie w mediach społecznościowych, jest absolutnie niemoralne. Chcę zmienić zdanie ludzi na całym świecie - przekazała pięściarka w sobotę tuż po zakończeniu finałowego pojedynku.
Wcześniej Nabil Boudi, prawnik Algierki, przekazał Agencji Reutera, że skarga została złożona do paryskiej prokuratury w piątek. - Moja klientka postanowiła rozpocząć walkę o honor, godność oraz sprawiedliwość. Dochodzenie ustali, kto stał za tą mizoginistyczną, rasistowską i seksistowską kampanią, ale musi też zająć się tymi, którzy podsycali internetowy lincz. To nękanie, jakiemu została poddana Imane, pozostanie największą plamą na igrzyskach olimpijskich - mówił prawnik.