• Link został skopiowany

Polak był naszą cichą nadzieją na medal. To musiało się tak skończyć

Mateusz Rudyk był cichą nadzieją na medal kolarstwie torowym. Polak ma na koncie wiele sukcesów, ale o wyjazd do Paryża musiał drżeć niemal do samego końca. Wszystko przez kuriozalne zawieszenie. Mimo wielu przeciwności i wyjątkowo skomplikowanej drogi znalazł się w ćwierćfinale sprintu. Niestety spotkał się w nim z rekordzistą świata, a ten nie dał mu najmniejszych szans.
Mateusz Rudyk
https://twitter.com/Eurosport_NL/status/1821580099122077700

Mateusz Rudyk występu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu jeszcze niedawno w ogóle nie był pewny. Międzynarodowa Federacja Kolarstwa (UCI) postanowiła go tymczasowo zawiesić za to, że podaje sobie... insulinę. Ten musiał jednak ją stosować, ponieważ zmaga się z cukrzycą. Na szczęście w porę udowodnił, że robi to wyłącznie w celach medycznych i dostał zgodę na start. W przeszłości Polak osiągał w sprincie spore sukcesy. Był brązowym medalistą mistrzostw świata z 2019 r. z Pruszkowa i dwukrotnym wicemistrzem Europy z 2023 i 2024 r. Dlatego też śmiało wymieniany był w gronie pretendentów do medalu w tej konkurencji. Niestety z marzeniami o olimpijskim podium już się pożegnał.

Zobacz wideo Tak trenuje Julia Szeremeta. Polska medalistka olimpijska zachwyca świat

Rekordzista świata nie dał szans Rudykowi. Koniec marzeń o medalu

29-latek od początku rywalizacji mierzył się ze sporymi problemami. W eliminacjach miał dopiero 11. wynik, przez co turniejowa drabinka była dla niego bardzo wymagająca. Przegrał zarówno wyścig w 1/16, jak i w 1/8 finału, ale przed odpadnięciem dwukrotnie uratowały go repasaże. W obu przypadkach pokonał swoich rywali i zameldował się w ćwierćfinale. Tam czekało na niego zadanie najtrudniejsze z możliwych. Musiał się ścigać z Holendrem Harrie'em Lavreysen, który wygrał eliminacje i ustanowił w nich nowy rekord świata.

Polak od startu do mety pozostawał za plecami rywala. Na początku dystansu próbował zaatakować po zewnętrznej, ale szybko przekonał się, że akcja nie ma szans powodzenia. Holender kontrolował wyścig i z przewagą 0.273 s pokonał naszego reprezentanta i awansował do półfinału.

Niestety Mateusz Rudyk kolejnej szansy w repasażu już nie dostanie. Zgodnie z regulaminem pojedzie teraz w rywalizacji o miejsca 5-8. O medale poza Lavreysen powalczą za to Brytyjczyk Jack Carlin, drugi z Holendrów Jeffrey Hoogland i Australijczyk Matthew Richardson. Dwaj ostatni również pokonali Rudyka w bezpośrednich konfrontacjach we wcześniejszych fazach zawodów.

Dla Rudyka to jednak nie koniec olimpijskich występów. Poza pojedynkami o ostateczne miejsce w sprincie pozostaje mu także walka o medale w keirinie. Przystąpi do niej w sobotę 10 sierpnia. Polak jest aktualnym wicemistrzem Europy w tej specjalności.

Więcej o: