• Link został skopiowany

Burza wokół 15-letniej Rosjanki. "Z automatu kara do czterech lat dyskwalifikacji"

Burza wokół Kamiły Walijewej. 15-latka z Rosji mogła uzyskać pozytywny wynik testu antydopingowego na igrzyskach w Pekinie. - Trimetazydyna to twardy doping, a zawodniczka mimo wieku będzie traktowana standardowo - tłumaczy Michał Rynkowski z Polskiej Agencji Antydopingowej.
Fot. David J. Phillip / AP

Świat obserwuje od kilkudziesięciu godzin zamieszanie wokół Kamiły Walijewej. Według doniesień medialnych, Rosjanka miała uzyskać pozytywny wynik testu antydopingowego. Reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, z zaledwie 15-letnią Walijewą na czele, zdobyła w Pekinie złoty medal w konkursie drużynowym w łyżwiarstwie figurowym. Srebro wywalczyły Stany Zjednoczone, a brąz - Japonia.

Zobacz wideo Stracona szansa na medal. "Wydaje się, że misja Kruczka powoli dobiega końca"

Co to za substancja?

Rosyjskie media informują, że 15-latka wpadła na stosowaniu trimetazydyny. - Trimetazydyna ma podobne działania do meldonium, które było dość często stosowane w Rosji czy generalnie w Europie Wschodniej. W kontekście medycznym trimetazydyna jest wykorzystywana w leczeniu chorób układu krążenia. Z punktu widzenia dopingu może wspomagać regenerację organizmu, zwiększać wytrzymałość. Z tego powodu jest zabroniona i opisywana jako "substancja nieokreślona". Kolokwialnie mówiąc, jest traktowana jako "twardy doping" - mówi w rozmowie ze Sport.pl Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA). 

- To oznacza, że zawodniczce grozi z automatu kara od dwóch do czterech lat dyskwalifikacji. Powinna zostać niezwłocznie zawieszona do czasu wyjaśnienia sprawy. Nie są nam jednak znane wszystkie okoliczności tej sprawy. Czy stosowała ten środek w celach leczniczych? Czy posiada wyłączenie dla celów terapeutycznych? Pewnie nie, skoro zostało to zaraportowane jako wynik pozytywny. Natomiast jest pewne, że przysługuje jej możliwość przeprowadzenia analizy próbki B. Sprawa jest więc w toku jeśli chodzi o weryfikację samego wyniku analitycznego - tłumaczy nasz rozmówca. Co ciekawe, według informacji Sky Sport, Walijewa pojawiła się w czwartek na treningu przed kolejnym zawodami.

Nie wiadomo, kto będzie prowadził procedurę wyjaśniającą: Rusada (Rosyjska Agencja Antydopingowa) czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) z Międzynarodową Unią Łyżwiarską (ISU). Na razie mocno zaangażowana jest unia łyżwiarska ze względu na to, że ten przypadek ma wpływ na rywalizację podczas igrzysk olimpijskich.

Ceremonii może nie być w Pekinie

- Z tego co słyszałem domniemuje się, że ta próbka była pobierana jeszcze przed zawodami olimpijskimi. Natomiast nie wiem, czy już w wiosce olimpijskiej, czy jeszcze przed przyjazdem na igrzyska - mówi Rynkowski. A to może mieć znaczenie. 

- Jeżeli próbka była pobierana przed przyjazdem na igrzyska, to ten proces może trwać długo i nie prowadzi do automatycznego unieważnienia wyników osiągniętych na igrzyskach. Nie jest powiedziane wtedy, że szybko dowiemy się, czy ten medal należy się zawodniczce - wskazuje Rynkowski.

To trochę podobny przypadek do tego, który dotyczył rok temu polskich paraolimpijczyków w Tokio. - Tam było szereg próbek, długofalowe badanie zawodników jeszcze przed igrzyskami. Okazało się, że wyniki są pozytywne pod kątem EPO. To też nie prowadziło automatycznie do unieważnienia rezultatu sportowego. To można zrobić dopiero po zakończonym postępowaniu dyscyplinarnym - wskazuje szef POLADA.

Co w takim przypadku z ceremonią medalową łyżwiarskiego konkursu drużynowego w Pekinie? - Myślę, że powinna zostać zawieszona i nie odbyć się podczas igrzysk. Szczerze mówiąc, tego bym się spodziewał. Jeżeli próbka jest pobierana podczas samych zawodów, to sprawa jest prosta: gdy wynik jest pozytywny od razu dochodzi do unieważnienia rezultatu sportowego. Wtedy wiemy, jak przeprowadzić ceremonię medalową - wskazuje Rynkowski.

- Jeśli jednak próbka pobierana jest wcześniej - w wiosce olimpijskiej albo w ogóle przed przyjazdem na igrzyska - to sprawa się komplikuje. Trzeba zbadać, czy wykryta substancja miała wpływ na osiągnięty wynik sportowy w tym konkretnym przypadku. To sprawia, że sytuacja będzie bardziej złożona, a na ceremonię poczekamy długo - dodaje.

Wiek nie ma znaczenia

Według doniesień medialnych przypadek 15-letniej Walijewej jest szczególny ze względu na jej wiek. Pojawiły się doniesienia, że jako zawodniczka, która nie ukończyła 16. roku życia, nie może zostać oficjalnie zdyskwalifikowana, jeśli okaże się winna naruszenia przepisów antydopingowych.

- Przede wszystkim należy wskazać, że Rosjanka jest zawodniczką profesjonalną. Należy do kadry olimpijskiej. W związku z tym nawet mimo niepełnoletności będzie traktowana standardowo. W kontekście kontroli antydopingowej nie ma dolnej granicy wieku, od której można przeprowadzać kontrolę antydopingową. Natomiast jej wiek może być brany pod uwagę już przy ewentualnym wymierzaniu sankcji - tłumaczy Rynkowski. Jeśli potwierdzą się informacje, że w próbce moczu Rosjanki znaleziono doping, jej wiek może być jedynie przesłanką łagodzącą przy nakładaniu kary. 

Więcej o:

Komentarze (133)

Burza wokół 15-letniej Rosjanki. "Z automatu kara do czterech lat dyskwalifikacji"

geralt28
3 lata temu
Rosja to jedna z zajął świata. Jak beandretalczyk z maczuga na salonach. Nic się nie zmieniło od czasu sfery dopingowej. Jak nie doping to bandyci na arenie międzynarodowej.
insanityisrelative
3 lata temu
Sportowcy zwłaszcza w tych dyscyplinach oraz w siłowych i lekkie atletyce oraz kolarstwie dzielą się na dwie grupy:
1. takich, którzy nie dali się złapać na dopingu
2. takich, którzy dali się złapać na dopingu
Osiąganie coraz to nowych rekordów wręcz absurdalnych jest nie możliwe bez dopingu. I to jest tajemnica poliszynela. Więc jak uda się złapać jakiegoś sportowca na dopingu to od razu powstaje huragan hipokrytycznego oburzenia. Równolegle w laboratoriach badawczo-rozwojowych koncernów farmaceutycznych trwa wyścig, kto wymyśli niewykrywalną substancję dopingową, przy okazji mogą odkryć lek na jakąś obecnie nieuleczalną chorobę. Bez dopingu nie było by coraz to nowych rekordów, a co za tym idzie bezgranicznego uwielbienia przez fanatyków sportu oraz walących drzwiami i oknami do sportowych "herosów" wszelkiego rodzaju sponsorów, którzy wykładają ogromną kasę na reklamę. Są bardzo dobre wyniki - jest kasa - proste. Tu nie chodzi o złapanie króliczka, tylko ciągłe gonienie go. Kraje zamiast zwalczać naprawdę patologiczne tzw. dyscypliny jak różnego rodzaju walki w tym boks, w których "sportowcy" tracą zdrowie (encefalopatia bokserska) i bardzo często życie to za pomocą organizacji antydopingowych ścigają bogu ducha winnych sportowców w imię tzw. równości, fair i chgw czego jeszcze. Dyscyplina, która niedługo zaliczy zgon to skoki narciarskie w których doping jest w postaci modyfikacji kombinezonów, nart, butów, ale już widać, że skoki dochodzą do muru, bo tu jest łatwiej wykryć modyfikacje-doping. Reguła w sporcie jest prosta: są bardzo dobre wyniki jest kasa dla sportowca. Amen
mr_gm
3 lata temu
Haha teraz widać jaka jest na tym forum armia ruskich trolli normalnie zlot gwiaździsty :)
radon13
3 lata temu
Ciekawe co tam w rosyjskiej telewizji na ten temat ? Coś juz słyszałem że to zachodni spisek . Ciekawe , to NATO i UE to sa wg Rosjan jakieś lewusy ale mają naprawdę długie ręce , aż do Chin .
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).