Ołeksandr Usyk od razu po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę wrócił do ojczyzny, by bronić jej przed agresorem. Mistrz świata wagi ciężkiej WBA, WBO, IBF i IBO przystąpił też do sił obrony terytorialnej Ukrainy. We wtorek pojawiła się jednak informacja, że Usyk na zasadzie specjalnego pozwolenia ma opuścić kraj, by rozpocząć przygotowania do rewanżowej walki z Anthonym Joshuą.
"Ołeksandr Usyk otrzymał pozwolenie z ukraińskiego Ministerstwa Sportu na opuszczenie kraju. Bokser wyjedzie na obóz treningowy przed letnim rewanżem z Anthonym Joshuą o mistrzostwo świata wagi ciężkiej" - przekazał na Twitterze dziennikarz ESPN Mike Coppinger.
Kolejne serwisy sportowe podawały dalej informację przekazaną przez Coppingera. Jak się jednak okazuje, nie jest ona prawdziwa. Rewelacjom dziennikarza zaprzeczył bowiem menadżer Ołeksandra Usyka, Egis Klimas. Zamieścił on w sieci pełen emocji wpis.
"Ty sku***synu! Przestań podawać nieprawdziwe informacje na temat moich pięściarzy! Mówię ci, trzymaj się od nich z daleka!" - napisał. Na tym jednak się nie skończyło.
"Posłuchaj, cwaniaczku! Po pierwsze to Usyk nie potrzebuje żadnej specjalnej zgody, by wyjeżdżać z kraju, bo jest ojcem trójki dzieci. Tak stanowi ukraińskie prawo. Zanim coś opublikujesz, sprawdź to!" - dodał Klimas.
Wygląda zatem na to, że Ołeksandr Usyk nigdzie się nie wybiera, a kibice boksu będą musieli jeszcze poczekać na jego rewanżowe starcie z Anthonym Joshuą. Promotor brytyjskiego pięściarza, Eddie Hearn, zapowiedział jakiś czas temu, że jeżeli walka nie dojdzie do skutku do końca czerwca, jego podopieczny stoczy walkę z kimś innym w oczekiwaniu na Usyka.
Przypomnijmy, pierwsze starcie Usyk - Joshua miało miejsce we wrześniu 2021 roku na stadionie Tottenhamu w Londynie. Wówczas na punkty wygrał właśnie Ukrainiec i to on aktualnie jest posiadaczem pasa czterech federacji wagi ciężkiej.