Bachodir Żałołow to złoty medalista olimpijski z Tokio, gdzie w finale zdeklasował 5:0 Amerykanina Richarda Jr. Torreza. Teraz reprezentant Uzbekistanu potwierdza swoją klasę na zawodowym rynku. Właśnie zmierzył się z Kamilem Sokołowskim, który przed piątkową galą miał na koncie aż 25 porażek.
Zastanawiacie się pewnie, dlaczego pięściarz z 25 przegranymi mierzył się z takim talentem. Polak, który od lat mieszkający w Anglii, choć wiele razy przegrał, to często pokazywał się z dobrej strony. Walka z nim pozwala promotorom ocenić realny potencjał swoich zawodników, bo Sokołowski nie pada po pierwszym ciosie. A i samemu potrafi wyprowadzić mocne uderzenie.
Bachodir Żałołow przekonał się, że to nie zwykły tzw. bum. Uzbek pokonał Polaka dopiero w piątej rundzie. Sokołowski był dwukrotnie liczony. Za drugim razem sędzia ringowy Shehzad Janab przerwał pojedynek.
Żałowow odniósł swoją dziesiątą wygraną w karierze. Wszystkie walki zwyciężył przez nokaut. I niewykluczone, że za kilka lat, jeśli dalej będzie się tak rozwijał, dostanie szansę starcia o pas.
Z kolei Sokołowski ma na koncie 11 wygranych, 26 porażek i dwa remisy.
Jedni nie potrafią nawet poprawnie uderzyć prostym, a i tak dostają zaproszenia do kolejnych walk. Inni potrafią się bić na tyle dobrze, że choć przegrali ponad 200 walk w karierze, przetrwali to w dobrym zdrowiu. Kim są tzw. bumy i dlaczego są niezbędni w bokserskim biznesie? Odpowiedź znajdziecie TUTAJ.