• Link został skopiowany

Wstrząsające słowa byłego menadżera Schumachera. "Nie mam już nadziei"

29 grudnia minie dziewięć lat od tragicznego wypadku Michaela Schumachera w kurorcie Meribel, po którym doznał wylewu krwi do mózgu. Od tamtego czasu żona legendy F1, Corinna Schumacher, tylko nielicznych dopuszcza do niego. - Niestety, nie mam już nadziei, że go jeszcze zobaczę. Po 10 latach nie otrzymałem żadnej pozytywnej informacji na temat stanu jego zdrowia - zdradził były menadżer niemieckiego kierowcy, Willi Weber, w rozmowie z express.de.
Michael Schumacher (po lewej) i Schumi Weber (po prawej)
Screen/YouTube @DWNews i Agencja Wyborcza

Niedługo minie dekada od fatalnego w skutkach wypadku Michaela Schumachera. Legenda Formuły 1 w grudniu 2013 roku podczas jednego ze zjazdów upadł i uderzył głową o kamień. Impet był tak duży, że kask uległ poważnemu uszkodzeniu, co dodatkowo wpłynęło na powagę obrażeń głowy, jakich doznał Schumacher. Od tamtej pory żona siedmiokrotnego mistrza świta F1 maksymalnie chroni jego życie prywatne i tylko nielicznych dopuszcza do niego.

Zobacz wideo Traktowanie sędziów? Listkiewicz nie kryje oburzenia

Wili Weber atakuje rodzinę Schumachera. "Od 10 lat nie otrzymałem żadnej pozytywnej informacji"

Od razu po wypadku Niemiec przebywał w szpitalu w Grenoble, gdzie przez kilka miesięcy utrzymywano go w śpiączce. Po wypisie ze szpitala został przetransportowany do domu, gdzie opiekują się nim medycy oraz żona. Opinia publiczna nie ma pełnej wiedzy na temat stanu zdrowia 54-latka, podobnie jak jego były menadżer Willi Weber (reprezentował go do marca 2012 roku).

81-latek w rozmowie z express.de opowiadał o Michaelu Schumacherze. Weber wprost przyznał, że stracił jakąkolwiek nadzieję na ponowne spotkanie się ze swoim byłym podopiecznym. - Niestety, nie mam już nadziei, że go jeszcze zobaczę. Od dziesięciu lat nie otrzymałem żadnej pozytywnej informacji na temat stanu jego zdrowia - przyznał.

Były menadżer Schumachera wrócił pamięcią do momentu, w którym legendarny kierowca trafił do szpitala. "Żałuję"

Niemiec wyznał także, że żałuje, że nie odwiedził go w szpitalu. - Żałuję, że nie odwiedziłem go w szpitalu, ale za to mogę mieć pretensje tylko i wyłącznie do samego siebie. Nie odwiedziłem go i to był błąd. Po tym wszystkim płakałem jak pies. Poza tym Corinna [żona Schumachera - przyp. red] usunęła mnie z jego życia i nie dopuściła mnie do niego - ujawnił.

Kilka lat temu Weber przeszedł poważną operację kręgosłupa i miał udar. Dziennikarz express.de zapytał go o aktualny stan zdrowia. - Moje nogi są najgorsze - ciągle mają stan zapalny. Z kolei wiosną zaraziłem się bakterią w szpitalu. Bakteria ta przyczyniła się do zatrucia krwi i istniało ryzyko łagodnej niewydolności nerek. Ale na szczęście nie muszę poddawać się dializie. Lekarze powiedzieli mi: "Twoje ciało musi się samo wyleczyć" - zakończył.

Schumacher jest siedmiokrotnym mistrzem F1 i przez wielu uważany jest za najlepszego kierowcę w historii. Niemiec ostatni raz w wyścigu wziął udział w 2012 roku.

Więcej o: