Iga Świątek triumfująca w Paryżu czy Iga Świątek odzyskująca numer jeden w meksykańskim Cancun? A może nie Iga, tylko złoci siatkarze? Albo złoty Bartosz Zmarzlik lub Piotr Żyła? Co było najlepszym momentem polskiego sportu w 2023 roku?
Wybierzcie razem z nami: głosowanie trwa od 15 do 30 grudnia, a oto 10 propozycji redakcji Sport.pl - na swój moment roku możecie głosować w sondażu na końcu tego artykułu. Co wybiera Zbigniew Boniek?
Zbigniew Boniek: Nie podejmę się wybrania jednego eventu. Z prostej przyczyny - wydarzenia różnią się od siebie tak bardzo i są wkomponowane w inną rzeczywistość, że nie można ich porównać. Bo jak można zestawić wygrane Igi Świątek z wygranymi polskich siatkarzy i z kolejnym mistrzostwem świata Bartosza Zmarzlika? Kogo postawić na pierwszym miejscu?
- Wydaje mi się, że ten rok obfitował w kilka bardzo fajnych zwycięstw i mogę tylko wymienić trzy, które mi najbardziej utkwiły w pamięci. To jest Iga Świątek wygrywająca Roland Garros, to siatkarze, którzy wygrali finał mistrzostw Europy na wyjeździe, w Rzymie, przeciwko drużynie gospodarzy, no i na pewno to też jest kolejne mistrzostwo świata Zmarzlika. To są trzy eventy, które - że tak powiem - naprawdę zapamiętam tak samo mocno. Natomiast nie czuję się na siłach, żeby coś tu postawić na pierwszym miejscu, coś na drugim i coś na trzecim. Szkoda, że w tych momentach "naj" za 2023 roku zupełnie nie ma naszych piłkarzy. Niestety, rok 2023 był dla polskiej piłki, dla kadry, rokiem straconym.
- Do tych trzech największych sukcesów to nawet nie pasuje. Porównywanie tego byłoby niepoważne.
- Wie pan, to były kategorie żartu, bo nasza przewaga w tym meczu była tak wyraźna, że w pewnym momencie rzeczywiście usłyszałem "Panie Boniek, dajcie nam wygrać chociaż jednego seta". Ale to oczywiście było wyłącznie w ramach żartobliwych rozmów, na tym poziomie przecież nie ma czegoś takiego!
- Nieważne, tego panu nie powiem!
- Nie, te wydarzenia oglądałem w telewizorze.
- Możliwe, bo byłem na Stadionie Śląskim wtedy, gdy Szczakiel zostawał pierwszym w historii mistrzem świata z Polski [to się stało w 1973 roku - red.]. Ja jestem z Bydgoszczy, a jak ktoś jest z Bydgoszczy, to, wie pan, jest zazwyczaj zakochany w tym sporcie. Ja pamiętam bardzo stare czasy - Połukarda, braci Świtałów, później Glücklicha. Pan ich nie pamięta, ale ja ich pamiętam!
- Ja bym chciał powiedzieć jedną rzecz: wydaje mi się, że takie sformułowania nie są potrzebne. Trzeba szanować to, że Gollob był pierwszy i utorował drogę następnym żużlowcom, natomiast Zmarzlik pod względem zdobytych tytułów gdzieś tam już Tomka wyprzedził [Zmarzlik ma cztery złote medale MŚ, a Gollob miał jeden - red.]. No ale ja mówię, że Gollob zrobił to, co jest najważniejsze - nie zapominajmy, jak on musiał walczyć. Wszyscy byli przeciw niemu, to nie było takie proste. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Zmarzlik ma inny charakter i jest geniuszem, a Tomasz też nim był. I wydaje mi się, że nie ma zupełnie sensu na siłę zastanawianie się komu dać palmę pierwszeństwa. Tomasz Gollob był czymś fantastycznym w polskim żużlu, natomiast dzisiaj mamy najlepszego żużlowca na świecie.
- Oczywiście, Zmarzlik jak miał 19-20 lat, to już miał wszystko poukładane. A Gollob? Nie ma porównania. Ja czasami mu woziłem wały do Włoch, żeby mu je tam wyważyli i żeby dzięki temu mu motorem tak bardzo nie trzęsło. Nie no, to jest zupełnie nie do porównania! Porównywanie triumfów i klasy Golloba ze Zmarzlikiem nie ma sensu. Jeden i drugi to geniusze na motorze. Jeden potrafił, a drugi potrafi na motorze zrobić wszystko.
- Kandydatów jest chyba dwoje: albo Zmarzlik, albo Świątek. Bo kto tam jeszcze może kandydować?
- Tak, słusznie. I kto tam jeszcze może być?
- Tak, Robert z rozpędu będzie w pierwszej "piątce" czy "szóstce", ale to nie był rok piłkarzy. Nie wiem, mi się wydaje, że popularność tenisa, jego globalność, pewnie spowoduje, że Iga może mieć większe szanse. Natomiast środowisko żużlowe jak się zmobilizuje, to będzie ciekawie, bo oni w takich głosowaniach są niebezpieczni!
- Tak. Natomiast na koniec ja muszę powiedzieć, że trudno mi wybrać, kto powinien być pierwszy z tej dwójki Zmarzlik - Świątek. Według mnie ta dwójka ma największe szanse, ale naprawdę nie umiem powiedzieć, kto z nich wygra.