Po inwazji na Ukrainę, wielu rosyjskich sportowców zostało zawieszonych i nie może brać udziału w zawodach. Podobny los czekał także reprezentację Rosji. Teraz Ukraina chce iść o krok dalej i zamierza stworzyć "czarną listę", na której znajdą się sportowcy, którzy wspierają Władimira Putina i wojskowe działania rosyjskiej armii.
Kluczową rolę w staraniach ukraińskiego rządu odgrywa trzykrotna złota medalistka mistrzostw Europy w lekkoatletyce Olha Saładucha. Ściśle współpracuje z urzędnikami i byłymi sportowcami. - Ukraina będzie nalegać na wprowadzenie sankcji sportowych, dopóki ostatni żołnierz nie opuści Doniecka, Ługańska, Krymu, Mariupola i Berdiańska - wyznała w rozmowie z gazetą "Prawda".
Wyżej wspomniana lista obecnie zawiera 56 nazwisk. Znalazł się na niej między innymi biegacz narciarski Aleksandr Bolszunow, który w marcu wystąpił na stadionie Łużniki podczas świętowania ósmej rocznicy zajęcia Krymu. Jest na niej również Siergiej Karjakin. Szachista od początku wojny otwarcie wspiera Putina. Na liście nie zabrakło także innych biegaczy narciarskich - Weroniki Stiepanowej i Denisa Spitsowa, którzy otrzymali od prezydenta Rosji złote medale. Obecność wszystkich wymienionych sportowców uzasadniono "udziałem w imprezach masowych mających na celu usprawiedliwienie wojny Rosji z Ukrainą".
- Tu nie chodzi o kontrakty czy dobra materialne, ale o miliony istnień ludzkich i dzieci. Głównym celem jest usunięcie agresywnej, rosyjskiej propagandy ze sportu - wyznała w rozmowie z norweską telewizją NRK.
Saładucha uważa, że decyzja FIS-u o podtrzymaniu zawieszenia rosyjskich sportowców jest niewystarczająca. - Kolejne sankcje byłyby poważnym ostrzeżeniem dla rosyjskich i białoruskich aktorów, którzy jeszcze nie poparli wojny - dodała.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Obecnie lista jest analizowana przez komisje w parlamencie. Za podjęcie decyzji na temat tego, kto powinien zostać ukarany, będzie odpowiedzialna Rada Bezpieczeństwa Ukrainy.