• Link został skopiowany

Oto co zrobili kibice Wisły Kraków po klęsce w barażach o Ekstraklasę

Czwartkowy wieczór 29 maja przejdzie do historii jako jeden z najbardziej traumatycznych w historii Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" bardzo pechowo przegrała u siebie z Miedzią Legnica 0:1 i odpadła w półfinale baraży o awans do Ekstraklasy. Po spotkaniu, gdy minął już pierwszy szok, fani z Krakowa postanowili wesprzeć największego gwiazdora zespołu Angela Rodado, który podobnie jak wszyscy był kompletnie załamany i nie krył łez.
Angel Rodado
fot. Screen: TVP Sport/Transmisja

Wisła była murowanym faworytem starcia z Miedzią. Grała na własnym, wypełnionym po brzegi stadionie, a poza tym w ostatnich tygodniach ich forma była znacznie wyższa. Niestety dla krakowian los miał tego dnia ewidentnie na sobie szalik ich rywali. "Biała Gwiazda" straciła fenomenalnego gola (autorstwa Michaela Kostki) w pierwszej połowie, a sama dwukrotnie obijała poprzeczkę, raz słupek, a w dodatku z kontuzjami murawę opuściło aż dwóch jej piłkarzy. W efekcie przegrali 0:1 i pożegnali się z marzeniami o awansie. 

Zobacz wideo Lewandowski kontra Kucharski. "Brałeś pieniądze bez informowania" Ujawniamy całe nagranie [6 stycznia 2020 rok]

Dramat Wisły, dramat jej gwiazdora. Nie dowierzał w to, co się stało

Chwilę po końcowym gwizdku na stadionie zapanowała cisza, a piłkarze padli na murawę załamani. Szczególny dramat przeżył Angel Rodado. Hiszpan z pewnością zostanie królem strzelców ex aequo z Łukaszem Zjawińskim z Polonii Warszawa (po 23 gola), która też odpadła w barażowym półfinale (1:2 z Wisłą Płock). Marne to jednak pocieszenie. Jednak mecz z Miedzią nie należał do niego. Brakowało mu dobrych sytuacji, a jego uderzenia były w większości blokowane. Po meczu Hiszpan był totalnie załamany. Jednak mimo dramatu fani krakowian znaleźli w sobie siłę, by go docenić i głośno skandowali jego nazwisko. Rodado słysząc to, podziękował, a potem kompletnie się rozkleił. Boisko opuścił jako ostatni.

Dla gwiazdora to szczególny dramat. Już po poprzednim sezonie, w którym także zdobywał koronę króla strzelców 1. Ligi (wówczas 21 goli), mógł opuścić Wisłę. Mówiło się choćby o zainteresowaniu ze strony Lecha Poznań. Hiszpan został jednak w klubie, za punkt honoru stawiając sobie wprowadzenie "Białej Gwiazdy" do Ekstraklasy. Zrobił ku temu bardzo wiele, był głównym argumentem drużyny w walce o awans. Jednak w kluczowym momencie znów wszystko poszło źle. 

Wisła pobiła niechlubny rekord

Wisłę czeka czwarty z rzędu sezon na zapleczu Ekstraklasy. To nowy niechlubny rekord klubu, jako że wcześniej najdłużej na drugim poziomie rozgrywkowym grali przez trzy sezony z rzędu (lata 1985-1988). Miedź z kolei może po dwóch latach powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy. Aby to zrobić, musi pokonać kolejną Wisłę na jej stadionie, tym razem tę z Płocka. Finał barażowy w niedzielę 1 czerwca o 16:30.

Więcej o: