• Link został skopiowany

Hurkacz protestował, nie chciał grać dalej w Montrealu. Wrócił i doszło do thrillera

Hubert Hurkacz nie wykorzystał prowadzenia 6:3, 3:1 i w meczu ćwierćfinałowym w turnieju ATP 1000 w Montrealu i znów musiał grać trzeciego seta. W jego połowie Polak nie chciał dalej grać dalej z powodu deszczu. Ostatecznie wrócił na kort i doszło do pasjonującej końcówki.
Fot. Eric Bolte / USA TODAY Sports via Reuters Con

Hubert Hurkacz w sobotę wrócił do gry po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana (nabawił się jej w meczu drugiej rundy Wimbledonu). Z powodu urazu najlepszy polski tenisista nie wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, na których miał rywalizować w aż trzech konkurencjach: w singlu, deblu z Janem Zielińskim i w mikście z najlepszą tenisistką świata - Igą Świątek.

Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? "Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios"

Hurkacz protestował, nie chciał grać dalej w Montrealu. Wrócił i doszło do thrillera

Teraz Hubert Hurkacz rywalizuje w turnieju ATP 1000 w Montrealu. Polak najpierw pokonał Australijczyka Thanasiego Kokkinakisa (81. ATP) 4:6, 6:3, 7:6 (8:6), a potem Francuza Arthura Rinderknecha (65. ATP) 4:6, 6:3, 6:4.

Rywalem 27-letniego Polaka w ćwierćfinale był 25-letni Australijczyk Alexei Popyrin (62. ATP). Hurkacz, który grał z tym rywalem trzy razy i za każdym razem wygrał 2:0, fatalnie zaczął spotkanie, bo już w pierwszym gemie został przełamany. Szybko jednak doprowadził do remisu (2:2). W końcówce pierwszego seta Polak błyszczał. Od stanu 3:3 wygrał 12 z 15 akcji!

Drugą partię Hurkacz rozpoczął lepiej. Już w trzecim gemie przełamał rywala, a po chwili prowadził 3:1. Nie potrafił jednak utrzymać przewagi i doszło do emocjonującej końcówki. Przy stanie 5:5 Polak miał dwie szanse na przełamanie. Rywal obronił się jednak dwoma świetnymi wygrywającymi serwisami, a potem wygrał gema na przewagi.

Doszło do tie-breaka. Polak dotychczas miał w nim w tym roku bilans: 25 zwycięstw i 19 porażek. Przy stanie 3:3 Hurkacz popełnił podwójny błąd serwisowy. W kolejnych dwóch akcjach Popyrin najpierw zagrał winnera z forhendu, a w kolejnej popełnił niewymuszony błąd z forhendu i prowadził 5:4. Hurkacz odpowiedział skutecznym serwisem, ale przy stanie 5:5 trafił z bekhendu z końcowej linii w siatkę. W efekcie to Australijczyk miał piłkę setową. Wykorzystał już pierwszą, bo Polak wyrzucił piłkę za linię końcową z returnu z bekhendu.

Tradycji stało się zatem zadość i w trzecim z rzędu meczu Hurkacza w Montrealu decydował trzeci set. Przy stanie 2:2, 40:40 i serwisie Hurkacza zaczął padać deszcz. Polak w przeciwieństwie do Popyrina, podszedł w kierunku sędziego i nie chciał grać dalej. Trwała wymiana zdań, a arbiter dał ostrzeżenie naszemu zawodnikowi. W pewnym momencie Polak domagał się nawet pojawienia na korcie superwajzora. Kibice się niecierpliwili i pojawiły się gwizdy. Ostatecznie Hurkacz wrócił do gry, a superwajzor nie musiał przychodzić na kort.

Polak miał w tym secie duże problemy przy swoim serwisie. Najlepiej świadczą o tym liczby. We wszystkich pierwszych czterech gemach serwisowych musiał bronić break-pointa!, a w sumie nawet aż siedem. Zdołał jednak za każdym razem wyjść z opresji.

W ósmym gemie Popyrin serwował i po dwóch z rzędu niewymuszonych błędach przegrywał 0:40. Pierwszego break-pointa obronił asem. Przy drugim Hurkacz wyrzucił piłkę z bekhendu z końcowej linii zza linię końcową. Przy trzeciej, ostatniej szansie dla Polaka, Australijczyk zagrał kapitalnego winnera z forhendu, a po chwili wygrał gema na przewagi.

Przy stanie 5:5 Polak serwował i było 30:30. Wtedy Hurkacz popełnił niewymuszony błąd z bekhendu, a po chwili miał szczęście, bo poszedł do siatki po nieudanym ataku, a Australijczyk z połowy kortu przestrzelił z forhendu i doszło do gry na przewagi. Przy trzecim break-poincie dla Popyrina, Polak znów spudłował z bekhendu i został przełamany. Kolejnego gema Australijczyk wygrał pewnie - bez straty punktu i cieszył się ze zwycięstwa. Miał w meczu aż o szesnaście więcej winnerów (47-31).

Dla Australijczyka to pierwszy półfinał w turnieju rangi ATP 1000.

Popyrin półfinale zmierzy się z Amerykaninem Sebastianem Kordą (USA, 18. ATP), który pokonał po trzysetowym meczu Alexandera Zvereva (Niemcy, 4. ATP) 7:6 (7:5), 1:6, 6:4.

Ćwierćfinał w Montrealu: Hubert Hurkacz - Alexei Popyrin 6:3, 6:7 (5:7), 5:7.

Więcej o:

Komentarze (28)

Hurkacz protestował, nie chciał grać dalej w Montrealu. Wrócił i doszło do thrillera

starszy-65
10 miesięcy temu
Biedny Hurkacz bo zgubił umiejętność zwyciężanie więc będzie się "toczył" do dołu !!!
danutakaczmarek1
10 miesięcy temu
Hurkacz to ten który dla Polskina oiimpiadzie nie chciał grać bo chyba kontuzja ? Tak ? A teraz juz zdrowy ? Przypomina mi to sytuacjie gdzie jeszcze kibicowałam nazym sportowcom w tym tenisistom . Agnieszka Radwańska w turniejach dobrze sie spisywała ale tam gdzie była kasa . Pamiętam IO Londyn szybko odpadła . Było widać brak zaangażowania a po olimpiadzie zmiana postawy . Tu wym przypadku jeszcze gorzej . Dlatego już goowno mnie obchodzi Hurkacz i inni . Niech spadają na drzewo bo tam jest ich miejsce .
mieszkanie_skrzatow
10 miesięcy temu
Czy On wygrał kiedyś coś?
perfetta
10 miesięcy temu
Ktoś się powinien przyjrzeć pracy egipskiego sędziego Adel Noura. To on prowadził słynne nocne spotkanie trzeciej rundy na RG. Mecz w którym Novak grał z Musettim i doznał kontuzji, bo stan kortu pozostawiał wiele do życzenia. Wcale nie dziwię się Hubertowi, że nie chciał grać, bo Egipcjanin pokazał nie pierwszy raz, że ma w nosie bezpieczeństwo zawodników.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).