Wisła Płock wraca do Ekstraklasy po dwóch latach przerwy. Zespół Mariusza Misiury zajął trzecie miejsce w rundzie zasadniczej, a potem w barażach pokonał Polonię Warszawa (2:1) i Miedź Legnica (2:0). Gole w decydującym meczu dla Wisły strzelił Łukasz Sekulski oraz Jorge Jimenez, a po ostatnim gwizdku na murawę wbiegli kibice, by świętować powrót do Ekstraklasy. W ten sposób płocczanie uzupełnili grono beniaminków wraz z Arką Gdynia oraz Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
Misiura pojawił się na konferencji prasowej po meczu z Miedzią Legnica. W pewnym momencie została ona przerwana przez świętujących piłkarzy. Później trener Wisły odniósł się do tematu swojej przyszłość. Czy Misiura poprowadzi zespół z Płocka w przyszłym sezonie? - Chciałbym, żeby mój sztab dostał nowe kontrakty. Zanim podejmę decyzję o przyszłości, muszę wiedzieć, kto będzie prezesem, wiceprezesem i dyrektorem sportowym Wisły Płock - powiedział (cytat za: sport.tvp.pl).
Misiura podał przykład Szymona Grabowskiego, który został zwolniony z Lechii Gdańsk po kilku kolejkach w Ekstraklasie. - Przyszedłem tutaj, żeby nie awansować z 2. ligi do elity, ale żeby zostać mistrzem Polski i zagrać w europejskich pucharach. Wierzę, że w Płocku mogę to zrobić. Nie chcę być następnym trenerem Grabowskim, który swoją głową zapłaci za to, że drużyna nie była gotowa do rywalizacji. Nie chcę być trenerem Kieresiem, który po kilku kolejkach został zwolniony - dodał trener Wisły Płock.
- Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że będziemy dwa razy w tygodniu trenować między zajęciami 6B a 8C, która gra sobie w bierki. Spadł Śląsk, który płaci trzy, cztery raz więcej niż my. Chcę znać plan i pomysł. Jeżeli go usłyszę, to z przyjemnością zostanę. Życzę wszystkim, abyście po ośmiu kolejkach nie domagali się mojej głowy - tłumaczy Misiura.
Zobacz też: Poznaliśmy ostatniego beniaminka Ekstraklasy! Wielki powrót stał się faktem
Do słów trenera i jego przyszłości odnosił się też Piotr Sadczuk, prezes Wisły Płock. - Pewne rzeczy się wykuwają w trudnych rozmowach. Nie klepiemy się po plecach. Rozmawiamy na argumenty i widać to przejawia się na końcowy efekt. Trener Misiura zostaje na przyszły sezon. Będziemy rozmawiać z zawodnikami. Wiem, że czeka nas dużo trudnej roboty - mówił Sadczuk w wywiadzie dla TVP Sport.