Jan Zieliński i Hugo Nys chcieli wreszcie przełamać złą serię z ostatnich turniejów. 3 marca - to właśnie wtedy ostatni raz wygrali turniej ATP. Wtedy w Acapulco pokonali duet: Santiano Gonzalez/Neal Skupski (Meksyk, Wielka Brytania) 6:3, 6:2. Od tamtej pory grali w aż jedenastu turniejach (ich najlepszy wynik to finał w Barcelonie).
Teraz Polak z Monakijczykiem rywalizowali w turnieju na kortach twardych w Montrealu. Po trzech wygranych meczach (jeden rywale - Jack Draper i Jannik Sinner oddali walkowerem) awansowali do półfinału.
W nim rywalizowali z duetem: Rajeev Ram/Joe Salisbury (USA, Wielka Brytania), który był rozstawiony z "3". To jedna z najlepszych par deblowych świata, która w latach 2021-2023 trzy razy z rzędu wygrywała US Open.
O losach meczu zadecydował super tie-break. W nim Nys/Zieliński prowadzili już 9:5 i mieli aż cztery piłki meczowe! Od tego momentu Polak z Monakijczykiem przegrali jednak aż sześć akcji z rzędu i super tie-breaka 9:11.
Nys/Zieliński zmarnowali zatem olbrzymią szansę na zwycięstwo. W końcówce zaprzepaścili to, na co tak ciężko wcześniej pracowali. Wrócili bowiem do gry po łatwo - 2:6 przegranym pierwszym secie.
Ram/Salisbury w finale w Montrealu zmierzą się ze zwycięzcami meczu: Marcel Granollers/Horacio Zeballos (Hiszpania, Argentyna) - Marcelo Arevaldo/Mate Pavić (Salwador, Chorwacja).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!