W niedzielę odbyły się długo wyczekiwane wybory prezydenckie. W walce pozostało dwóch kandydatów - Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Polacy mogli oddawać głosy do godziny 21:00, a zachęcało do tego między innymi liczne grono sportowców z Igą Świątek i Robertem Lewandowskim na czele. - Mam nadzieję, że jak najwięcej osób pójdzie zagłosować. Głosowałam już w pierwszej turze, na pewno widzieliście na Instagramie - mówiła Świątek we wcześniejszej rozmowie z "Faktem". Równo o 21:00 poznaliśmy wstępne wyniki. Jak na razie zwycięzcą jest Trzaskowski, który uzbierał 50,3 proc.
Chwilę po tej godzinie zakończyła się również cisza wyborcza i wyniki skomentowali ludzie związani ze sportem. "Podobno naród Polski dziś dzielnie walczył, mając do wyboru dżumę albo cholerę." - napisał były piłkarz Wojciech Kowalczyk.
"Nie no, ale cieszenie się z gola jak jeszcze sędzia nie podszedł do monitora VAR, to chyba trochę za szybko. Różnica jest malutka" - dodał dziennikarz Sport.pl Filip Macuda.
"Rozumiem, że padł gol, ale poczekamy parę godzin na VAR?" - tak w piłkarskim żargonie określił obecną sytuację Michał Pol.
"Ostatni raz takie emocje to chyba wtedy, gdy nie było wiadomo, czy Podbeskidzie w górnej połówce tabeli po 30. kolejce i trzeba było klasyfikację Fair Play odpalać" - dodał żartobliwie Mateusz Rokuszewski.
"Na moje oko kelner nie doniósł zupy do stolika, a szampany wystrzeliły trochę za wcześnie. Dużo więcej powie late poll" - stwierdził Marek Szkolnikowski.
"Ciekawe, z czym się obudzimy" - krótko skwitował Radosław Nawrot.
Więcej na temat wyboru nowego prezydenta przyniesie nam late poll, którego wyniki poznamy około godziny 23:00.