Hubert Hurkacz jeszcze nie zagrał w ćwierćfinale turnieju Indian Wells w Kalifornii, ale już wiedział, z kim zmierzy się w półfinale, jeśli pokona w czwartek Bułgara Grigora Dimitrowa. Jego rywalem w takim układzie byłby Brytyjczyk Cameron Norrie (26. ATP), który pewnie pokonał Diego Schwartzmanna (15.ATP) z Argentyny 6:0, 6:2. Niestety, Polak przegrał z Bułgarem Grigorem Dimitrowem 6:3, 4:6, 6:7 (2:7).
Do tej pory Norrie rozgrywał w turnieju trzysetowe spotkania, ale to ćwierćfinałowe rozpoczął tak pewnie, że wydawało się, że Schwartzmann nie będzie miał z nim żadnych szans. Pierwszy set Brytyjczyk wygrał bowiem bez straty gema, popełniając zaledwie kilka niewymuszonych błędów. Argentyńczyk nie miał ani jednej szansy, żeby go przełamać.
To zmieniło się w drugiej partii, gdy Schwartzmann nawet wykorzystał break-pointa. To było w czwartym gemie, gdy 15. zawodnik światowego rankingu wyrównał na 2:2 po tym, jak gema wcześniej sam został przełamany. Ten moment nie okazał się jednak przełomowym dla Argentyńczyka. Paradoksalnie lepiej znów zaczął grać Norrie, który wygrał cztery kolejne gemy z rzędu i pokonał swojego rywala w dwóch setach.
To miał być kluczowy mecz dla Huberta Hurkacza. Polak w czwartek rozegrał spotkanie ćwierćfinałowe Indian Wells, w którym zacięcie walczył z Grigorem Dimitrowem. Jeśli pokonałby Bułgara, to w walce o finał turnieju spotkałby się właśnie z Cameronem Norriem. Dimitrow okazał się jednak lepszy w trzech setach i to on powalczy o finał z Brytyjczykiem.
Norrie do tej pory wygrał tylko jeden turniej ATP w karierze - w lipcu tego roku był najlepszy w Los Cabos. To zdecydowanie jego najlepszy sezon w karierze i chciałby skończyć go z triumfem w tak ważnych rozgrywkach, jak te na kortach w Kalifornii.