Ashleigh Barty obroniła tytuł w Miami. Powtórzyła wyczyn Sereny Williams i Steffi Graff

Ashleigh Barty dołączyła do takich gwiazd jak siostry Williams, Steffi Graff czy Monica Seles i obroniła trofeum w turnieju WTA 1000 w Miami. W finale jej rywalka Bianca Vanessa Andreescu doznała kontuzji i przy stanie 6:3, 4:0 dla Australijki, skreczowała.

Ashleigh Barty w Miami triumfowała po raz pierwszy w karierze w 2019 roku pokonując po emocjonującym pojedynku Czeszkę Karolinę Pliskową 7:6, 6:3. Przed rokiem z powodu Covid-19 turniej się nie odbył. W tegorocznej edycji Australijka w drodze do finału straciła trzy sety, a w I rundzie w meczu z Kristiną Kucovą (149. WTA) w trzecim secie przegrywała już 2:5 i potem broniła piłki meczowej!

Zobacz wideo Reakcja Igi Świątek mogła zaniepokoić. "Przypomnieliśmy sobie, że ma dopiero 19 lat"

Andreescu z płaczem skreczowała

Barty potrafiła jednak wyjść z tych opresji. W kolejnych fazach stoczyła trzysetowe, zwycięskie mecze z dwiema Białorusinkami: Victorią Azarenką (15. WTA) i Aryną Sabalenką (8. WTA). Paradoksalnie dopiero decydujące mecze wygrała pewnie. W półfinale z Ukrainką Eliną Switoliną (5. WTA) straciła zaledwie sześć gemów. 

W finale Barty zmierzyła się z numerem dziewięć światowego rankingu, Kanadyjką Biancą Vanessą Andreescu. Pierwszy set, a trzeci z rzędu w turnieju (wcześniej dwa ze Switoliną) wygrała 6:3. W drugiej partii natychmiast dwa razy przełamała rywalkę. Na początku trzeciego gema Kanadyjka doznała jednak kontuzji stopy, a chwilę później skorzystała z przerwy medycznej. Po niej wróciła do gry, ale tylko na jednego gema. Przy stanie 0:4, zasłoniła twarz rękami i ze łzami w oczach skreczowała. Mimo porażki Andreescu awansuje w najnowszym rankingu WTA na szóste miejsce.

- Współczuję Biance, która w swojej bardzo młodej karierze, miała już wiele kontuzji. Mam nadzieję, że to pierwsza z wielu bitew dla nas. Wierzę, że szybko się regeneruje i ten uraz nie przeszkodzi jej w tym sezonie - powiedziała Barty.

Australijka została szóstą zawodniczką w historii turnieju, której udało się obronić trofeum. Wcześniej dokonały tego Niemka Steffi Graff, Hiszpanka Arantxa Sánchez Vicario, Amerykanki: Monika Seles, Venus i Serena Williams.

W Miami grała również Iga Świątek. Dużo lepiej spisała się w deblu, w którym w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands dotarła do półfinału. W singlu Polka w III rundzie niespodziewanie przegrała z Chorwatką Aną Konjuh 4:6, 6:2, 2:6.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.