OKS nie był faworytem spotkania i to było widać na początku meczu. W pierwszych dziesięciu jego minutach łowiczanie mieli aż dwie okazje, aby uzyskać prowadzenie. Najpierw, w szóstej minucie, Robert Wilk usiłował głową skierować piłkę do siatki, a trzy minuty później próbował zaskoczyć Piotra Skibę, olsztyńskiego bramkarza, strzałem z dystansu.
Odpowiedź ze strony olsztyniaków przyszła w 12. minucie, kiedy to w dogodniej sytuacji do uzyskania gola był Dariusz Radziszewski. W 22. Marek Kryński nie wykorzystał dośrodkowania Macieja Paszkiewicza. W 75. natomiast okazję do trafienia miał Jacek Gabrusewicz, jednak sędzia odgwizdał spalonego.
Pod koniec spotkania Marek Kryński, pomocnik OKS-u, strzałem z trzynastu metrów w długi róg pokonał Mariusza Osińskiego, bramkarza Pelikana.
Zwycięstwo nad Łowiczem było pierwszym ligowym OKS-u od ponad miesiąca, a wówczas to mecz z rezerwami Legii Warszawa OKS wygrał na własnym boisku 1:0. Mimo trzech punktów ekipa Wiktora Karmana nadal utrzymuje się na trzynastym miejscu w tabeli, jednak do dwunastej w tabeli Warmii Grajewo i jedenastego Ruchu Wysokie Mazowieckie traci już tylko punkt. Jest to z pewnością dystans do odrobienia, choć nie będzie łatwo - za tydzień OKS zagra w Olsztynie ze Zniczem Pruszków, który z olsztyniakami musi wygrać, jeśli chce liczyć się w walce o drugoligowe baraże.
Pelikan Łowicz - OKS 1945 Olsztyn 0:1 (0:0)
bramki: 90' Marek Kryński
Liczba spotkania:
90 - tyle minut trzeba było czekać na pierwszą i jedyną bramkę w meczu Pelikan - OKS 1945