Kompromitacja legendy sportu. Tak wsparła Putina. "Świat nas zrozumie"

Jelena Wialbe, czternastokrotna mistrzyni świata w biegach narciarskich, w otwarty sposób popiera rosyjską inwazję na Ukrainę. - Świat zrozumie nas i wszystko to, co się dzieje. Oczywiste jest, że nazizm nie powinien funkcjonować na tej planecie - wyznała 53-latka.

Jelena Wialbe dołącza do grona ludzi rosyjskiego sportu, którzy w jawny sposób popierają rosyjską agresję na Ukrainę. Jedna z najlepszych biegaczek narciarskich w historii uznała, jak cytuje portal sports.ru, że kiedyś "świat zrozumie to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą".

Zobacz wideo Iga Świątek reaguje na pozycję liderki rankingu WTA. Wymowne słowa

Szokujące słowa rosyjskiej legendy o wojnie. "Nazizm nie powinien funkcjonować na tej planecie"

- Potrzeba czasu, zanim wszystko się uspokoi, zobaczymy wszystko z innej perspektywy. Szkoda, że nie stanie się to tak szybko, jak wszyscy byśmy chcieli. Świat zrozumie nas i wszystko to, co się dzieje. Oczywiste jest, że nazizm nie powinien funkcjonować na tej planecie. Teraz jednak puszka Pandory została już otwarta - powiedziała pięciokrotna triumfatorka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w biegach narciarskich.

Legenda rosyjskiego sportu odniosła się też do słów i gestu francuskiego biathlonisty. Simon Fourcade wyznał ostatnio, że podczas mistrzostw świata juniorów rozdarł francuską flagę na trzy kolory i tworząc z niej rosyjskie barwy, przykleił je na drzwi ekipy z kraju agresora. W ten sposób sprzeciwił się karaniu sportowców z Rosji za wojnę w Ukrainie. - To nie był akt polityczny, tylko ludzki. Widziałem rozczarowanie w oczach rosyjskich trenerów, widziałem łzy w oczach sportowców. To nie powinno się zdarzyć - stwierdził mniej utytułowany z braci Fourcade. 

- Myślę, że trudno jest nie zgodzić się ze słowami Simona, że usuwanie rosyjskich sportowców jest destrukcyjne. Sport zawsze jednoczył. Nie tylko to jest dla mnie niezrozumiałe. Nie potrafię pojąć, jak szefowie La Scali czy wiedeńskiej opery zdecydowali się zerwać kontrakty z rosyjskimi wykonawcami. To jest pewien rodzaj głupoty - powiedziała była biegaczka.

Niegdyś znakomita zawodniczka zamarzyła sobie przed rokiem karierę polityczną. I postanowiła wystartować w prawyborach partii Jedna Rosja w okręgu Iwanowo. Nie jest tajemnicą, że ugrupowanie to popiera prezydenta Władimira Putina. Jednak Wialbe nie dostała się do wyższej polityki i nadal jest szefową rosyjskich biegów.

Sama dawała kilka razy do zrozumienia, że jest zwolenniczką władzy Władimira Putina. Jak chociażby podczas mistrzostw świata w Lahti, kiedy to w trakcie jednego z wywiadów miała na sobie koszulkę z podobizną prezydenta Rosji. Jakby tego było mało, to etui do telefonu też miało ikonę Putina. 

W grudniu ubiegłego roku Wialbe przyznała też rację Putinowi, który stwierdził, że "kobiecy sport przestanie istnieć, jeśli mężczyźni, którzy zmienili płeć, będą mogli brać udział w zawodach kobiet". -Oczywiście w stu procentach zgadzam się ze stwierdzeniem Putina. Nie wiem, jak istotny będzie ten temat dla narciarstwa w najbliższej przyszłości. Jeszcze się z tym nie spotkaliśmy. Mam nadzieję, że nie spotkam się z tym, gdy żyję na tym świecie - odpowiedziała wtedy członkini Rady FIS.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.