Łotysz chce dołączyć na stałe do Team Liquid. Ma ogromne szanse

Team Liquid radzi sobie na IEM Kolonii naprawdę przyzwoicie. Amerykanie weszli do fazy play-off i niebawem zagrają w ćwierćfinale. Duża w tym zasługa dowołanego na ostatni moment Mareksa "YEKINDARA" Galinskisa.

Los dał Mareksowi "YEKINDAROWI" Galinskisowi szansę powrotu na najjaśniejsze salony CS:GO w roli zmiennika w Team Liquid na IEM Kolonii 2022. Łotysz tą okazję wykorzystuje w najlepszy możliwy sposób, dzięki czemu coraz częściej mówi się o jego permanentnych przenosinach do amerykańskiej organizacji. Zawodnik cały czas jest związany kontraktem z Virtus.pro, lecz istnieje szansa, że rozochocone Liquid wykupi go do siebie. Na to wydaje się zresztą liczyć sam Galinskis.

Zobacz wideo Wiele firm podejmowało próbę stworzenia symulatora tenisa na miarę piłkarskiej FIFY. Jak poradził sobie Matchpoint?

"YEKINDAR" brakującym elementem Liquid?

Amerykańska scena CS:GO wypada na tle międzynarodowej konkurencji bardzo blado. Resztek honoru stara się bronić Liquid, które na IEM-ie Kolonia odbija sobie fatalne pierwsze półrocze sezonu. "Rumakom" udało się heroicznym wysiłkiem wywalczyć miejsce w play-offach i nadal są w grze. Ćwierćfinał z Movistar Riders jest jak najbardziej w ich zasięgu, dzięki czemu fani zespołu coraz bardziej wierzą w szansę na zdobycie trofeum i powtórzenie sukcesu z 2019 roku, kiedy to Liquid udało się zatriumfować w Lanxess Arenie.

Drużyny nie byłoby jednak w tym miejscu, gdyby nie wkład Mareksa "YEKINDARA" Galinskisa. Łotysz tuż przed startem rywalizacji wszedł w buty zostawione przez Richarda "shoxa" Papillona. Postawiono przed nim niełatwe zadanie - Galinskis nigdy wcześniej nie grał zawodowo w zespole anglojęzycznym, nie znał od środka stylu gry formacji. Został po prostu wrzucony na głęboką wodę. 

Mimo wszystko poradził sobie naprawdę przyzwoicie. Może jeszcze nie jest to jego maksimum i indywidualnie stać go na więcej, ale w kluczowych momentach zawodnik się sprawdzał. Zwłaszcza jego występ z Cloud9 zostawił świetne wrażenie. Udział Łotysza podkreślił w swojej wypowiedzi dla HLTV trener Liquid, Damian "daps" Steele.

Myślę, że "YEKINDAR" pomógł odnaleźć się "ELiGE'owi" w nowej roli, która bardziej pasuje do jego stylu. Grałem i pracowałem z wieloma zawodnikami, ale on ["YEKINDAR"] ledwo się pojawił, a już umie przejąć dowodzenie i uczyć zarówno chłopaków jak i mnie. Po prostu łączymy to z dotychczasowym stylem Liquid i jak na razie to działa.

Wykupienie może nie być tak proste

Skoro Galinskis jest zasypywany tak konkretnymi pochlebstwami na swoim pierwszym turnieju z Liquid, to co mógłby dać drużynie, gdyby pracował z nią regularnie? Być może to właśnie scenariusz, którego "Rumaki" szukały od początku sezonu? 

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Niestety istnieją realne przeszkody, które mogą uniemożliwić proces przenosin "YEKINDARA" do Liquid. Najpoważniejszą z nich jest kwota wykupu, jakiej oczekuje Virtus.pro za swojego zawodnika. Rzekomo "Niedźwiedzie" nie puszczą Łotysza za mniej niż milion dolarów. Jak na esportowe standardy jest to kwota astronomiczna, która przewija się w kontekście zawodników z absolutnej czołówki. "YEKINDAR" jest dobry, ale czy wart takich pieniędzy? Sam Galinskis ewidentnie daje znać, że byłby chętny dołączyć na stałe do Liquid, co przyznał w wywiadzie z Dust2.us. 

Nie widzę specjalnych różnic kulturowych. Przenosiny do Stanów nie były może dla mnie początkowo opcją, ale teraz nie wiem, jak rozwinie się temat. Jeśli będzie to możliwe, być może zostanę z drużyną. Daję z siebie wszystko i mam nadzieję, że amerykańscy fani mnie polubili.

Wątpliwości przynajmniej częściowo powinny zostać rozwiane w trakcie wakacyjnej przerwy. Liquid będzie zmuszone do znalezienia regularnego piątego gracza, a Virtusi nie będą trzymać Galinskisa w swej strukturze wiecznie. Amerykańska organizacja z pewnością ma możliwości finansowe, ażeby wykupić Łotysza. O finalnej decyzji może przesądzić ostateczny rezultat Liquid na IEM-ie Kolonia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.