TaZ i NEO pierwszy raz zagrali wspólnie w jednej drużynie w 2004 roku, w barwach Teamu Pentagram. Wtedy esport naprawdę raczkował, a o wielkich pieniądzach ówcześni esportowcy mogli tylko pomarzyć. Nagrodą samą w sobie był wyjazd na turniej, w którym zawodnicy rywalizowali o gamingową myszkę, podkładkę czy klawiaturę. Ich wspólna gra zaowocowała wieloma trofeami. Już w barwach kultowej organizacji Virtus.pro, Polacy wygrali najważniejszy turniej w kalendarzu CS:GO - EMS One Majora, odbywającego się w 2014 roku w Katowicach. A to nie było jedyne trofeum zdobyte przez słynny skład. Teraz po dwóch latach przerwy i poszukiwań swojego miejsca na scenie, postanowili wrócić do wspólnej gry, zakładając organizację Honoris.
Celem Honoris jest powrót do światowej czołówki oraz rozwój młodych zawodników. Dwójka weteranów wzięła początkowo pod swoje skrzydła dwóch mniej doświadczonych graczy - Wojciecha "Prisma" Ziębę oraz Kamila "reiko" Cegiełko. Dołączył do nich także znany na polskiej scenie Daniel "STOMP" Płomiński, który jeszcze niewiele ponad dwa lata temu pracował w duńskiej stoczni. Jak się okazało, zespół nie radził sobie najlepiej i z większości spotkań wracał na tarczy. Teraz cała nadzieja w nowych testowanych zawodnikach, którymi są Dawid "SaMey" Stańczyk oraz Kacper "gRuChA" Gruszeczka. - Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Przez kilka ostatnich miesięcy eksperymentowaliśmy, wprowadzając mniejsze i większe zmiany wewnątrz drużyny. Rezultaty nie były jednak zadowalające. Zdecydowaliśmy się więc na bardziej radykalne kroki – testy nowego trenera oraz kolejnych zawodników - tłumaczył Wiktor "TaZ" Wojtas.
Trzeba podkreślić, że Honoris grało do tej pory bez trenera. Szkoleniowiec jest ważną postacią w każdym zespole, gdyż pomaga analizować błędy popełnione przez drużynę i poświęca dużo czasu na pracę nad taktyką zespołu. Teraz NEO i TaZ zdecydowali się na zmiany, dlatego na ostatnim obozie przygotowawczym pracowali z Kubą "Kubikiem" Kubiakiem, a ostatnio zatrudnili Roberta "mSr" Pieńkowskiego, który ma pomóc w zbudowaniu nowej drużyny i ułożeniu gry.
- Trener daje świeże spojrzenie na pewne sprawy. Jeżeli jesteś graczem doświadczonym to raczej trudno, żeby młoda osoba, która przyjdzie się uczyć, wypominała ci błędy, a szkoleniowiec na pewno może to zrobić. Wydaje mi się, że pomimo tylu lat gry one i tak się pojawiają, więc myślę, że zdecydowanie przyda im się taka osoba - mówi Damian "MdN" Kisielewski, były trener takich zespołów jak Izako Boars czy Codewise Unicorns, a obecnie CLEANTmix.
Teraz Honoris będzie miało dużo czasu, aby przetestować nowych zawodników i wyciągnąć wnioski z ostatnich miesięcy. Drużyna nie zdołała się zakwalifikować do jesiennego sezonu najważniejszych polskich rozgrywek - ESL Mistrzostw Polski, co na pewno jest dużą porażką dla tak doświadczonych zawodników, którzy jeszcze niedawno odpuszczali te zawody z premedytacją, wiedząc, że nie mają sobie równych na krajowym podwórku.