Taką Anglię to możemy oglądać. Wreszcie Rooney, Gerrard i spółka zaczęli przypominać drużynę, która szturmem przeszła przez eliminacje do mundialu. Na boisku wiele się działo, Anglicy ostrzeliwali bramkę Słoweńców, którzy powinni dziękować Samirowi Handanoviciowi, że skończyło się tylko na 1:0 dla Anglików (po golu Jermaina Defoe), a nie o wiele gorzej. Kibice znów pokochali Rooneya, ale klątwa Nike'a wciąż chyba nad nim wisi, bo trafił w słupek, a potem musiał zejść z boiska z powodu urazu. Powinien być gotowy na następny mecz i są perspektywy, że Synowie Albionu nie skończą gry na 1/8 finału .
Biedni Słoweńcy, którzy po zakończeniu meczu żyli nadzieją na awans i korzystnym dla nich rezultatem meczu USA - Algieria . Ale po kilku sekundach ta nadzieja wypaliła się wraz ze strzałem Landona Donovana - cudownego dziecka amerykańskiego futbolu soccera. Wynik 1:0 dla USA dał im epicki awans do 1/8 finału. Ale trzeba przyznać - należało się im, bo mogli strzelić więcej niż tylko jedną bramkę. Wkrótce pewnie w USA nakręcą o tym film, w iście hollywoodzkim stylu, bo sposób awansu do 1/8, choć trochę banalny, wpisywałby się w tą stylistykę idealnie. Nam może się spodoba o ile będzie dużo takich obrazków:
Do kolejnej rundy awansowała także reprezentacja Niemiec, która pokonała Ghanę 1:0 . W pierwszej połowie Niemcy kilka razy mieli spore kłopoty, a przy linii bocznej słodko złościł się Joachim Loew w gustownym szaliczku. Generalnie jednak obie drużyny grały bardzo ostrożnie. W drugiej połowie było już od początku ciekawiej, a w 60. minucie gola strzelił Mesut Ozil. Ghana starała się, szarpała, momentami grała ładnie, ale nic to jednak nie dało.
Największe rozczarowanie mogą czuć Australijczycy, którzy pokonali Serbię 2:1 , bo i tak im to nic nie dało. W tym meczu najciekawsza była końcówka - wtedy dopiero zaczęły padać gole. Dodatkowo zrobiło się ciekawie, bo przy stanie 0:2 Serbia zaczęła gonić wynik, strzeliła jednego gola, mogła dostać rzut karny w 90. minucie, potem miała dobrą okazję... Ostatecznie jednak na tym wyniku skorzystała Ghana i tego Pana, Tima Cahilla (który zdobył jedną z bramek w dzisiejszym meczu), już nie zobaczymy w RPA...
Kolejne pary 1/8 finału to: USA - Ghana (26 czerwca, 20:30) i Anglia - Niemcy (27 czerwca, 16:00).
Zadowolone?