Sobotni konkurs Pucharu Świata miał być wyjątkowy. I taki był, bo w rywalizacji wzięło udział zaledwie 47 skoczków. Ponadto jedynym zawodnikiem z pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej był zwycięzca konkursu Andreas Wellinger. W Rasnovie warunki pogodowe wołały o pomstę do nieba. Wiatr robił, co chciał, przez co trudno było o równe i dalekie skoki. Wyraz swojemu niezadowoleniu dał reprezentant Polski.
Najlepszy podczas sobotniego konkursu Polak, Tomasz Pilch w rozmowie z TVP Sport postanowił wypowiedzieć się na temat warunków, w jakich skoczkowie musieli oddawać swoje skoki w Rasnovie. - Jak wiatr kręci, to pomiary robią, co chcą. Musimy to przyjąć na klatę i działać dalej. Myślę, że patrząc na nasz skład, to konkurs zdecydowanie na plus. Jak na te warunki, to i tak udało się rozegrać te zawody. Nie było jakoś bardzo sprawiedliwie, ale nic z tym już nie zrobimy - powiedział.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Pilch zajął 12. miejsce w konkursie po skokach na odległość 91.5 oraz 89 metrów. Kacper Juroszek zakończył rywalizację na 14. lokacie, Jan Habdas był 17., natomiast Maciej Kot 27. Zawody zwyciężył wcześniej wspomniany Wellinger, który wyprzedził drugiego Zigę Jelara o 0,2 punktu. Trzeci był Karl Geiger.
W niedzielę, 19 lutego czeka nas drugi konkurs w Rasnovie, jednak tym razem do gry wejdą duety. Polskę będzie reprezentować: Tomasz Pilch oraz Kacper Juroszek. Zawody rozpoczną się o godzinie 16:10 czasu polskiego. Wcześniej, bo o godzinie 15:00 odbędzie się seria próbna.