Polacy fatalnie rozpoczęli 70. edycję Turnieju Czterech Skoczni. Jedynym naszym skoczkiem w drugiej serii konkursu w Oberstdorfie był Dawid Kubacki, który zajął 28. miejsce. To był najgorszy występ Polaków na TCS od sześciu lat. Nieco lepiej było w Garmisch-Partenkirchen, bo do drugiej serii awansował Piotr Żyła oraz Jakub Wolny, którzy zajęli odpowiednio 11 oraz 23. miejsce. Kamil Stoch w obu konkursach uplasował się w piątej dziesiątce. Stoch startuje w TCS-ie po raz 17. i nigdy wcześniej nie zaczynał go tak słabo jak teraz.
TVP Sport poinformował, że skoczkowie nie rozmawiali z dziennikarzami po konkursie noworocznym w Garmisch-Partenkirchen. Zwykle media mogły porozmawiać z zawodnikami w trakcie medialnego dnia przed Innsbruckiem, ale ten rytuał został przełamany ze względu na słabą dyspozycję zawodników prowadzonych przez Michala Dolezala. "Dzisiaj żadnych komentarzy od ekipy polskiej w Innsbrucku raczej nie uświadczymy. Sztab prosi o spokój i zrozumienie" - napisał Filip Czyszanowski, dziennikarz TVP Sport.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Taka decyzja kadry jednoznacznie wskazuje na to, że atmosfera w polskim obozie jest napięta i zawodnicy chcą w pełni się skupić na powrocie do formy. Na ten moment najlepszy wynik Polaków to trzech zawodników w drugiej serii w Klingenthal oraz Engelbergu. Kamil Stoch w pierwszej fazie sezonu był zdecydowanie najlepszym i najrówniejszym polskim skoczkiem, ale w ostatnich konkursach nieprawdopodobnie się pogubił.
Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli w obu konkursach TCS uplasował się w piątej dziesiątce, a po zawodach w Garmisch-Partenkirchen stwierdził, że nie ma czego komentować. "Bardzo przykro patrzeć jak Kamil się męczy. Próg mu nie oddaje, przez to Kamil ma problemy w locie. Widać, że jest tym wymęczony. Kamil bardzo, bardzo wolno leci. A wiadomo, że jego najmocniejszą stroną zawsze był lot" - analizował Maciej Maciusiak, asystent Michala Dolezala.
Komentarze (6)
Ważny krok Polaków przed Innsbruckiem. Czas na ciszę medialną