Wielki dzień Piotra Żyły był trudny dla Kamila Stocha. Najbardziej utytułowany polski skoczek zdawał się być w coraz lepszej formie. W piątek był 6. w serii próbnej i 6. w kwalifikacjach. Ale w sobotę nie szło mu przez cały dzień. W serii próbnej miał 21. wynik. A zawody skończył na 22. miejscu.
- Trudno mi zebrać myśli. Na pewno trzeba wyciągnąć dużą lekcję. Przeanalizować to, co się działo. Muszę krok po kroku to zrozumieć. Znaleźć, gdzie popełniłem pierwszy błąd, zobaczyć od czego się to wszystko zaczęło psuć. I postarać się już tego nie robić więcej - mówi Stoch.
Na razie mistrz świata z 2013 roku nie wie, dlaczego jego forma w sobotę się posypała. - Nie funkcjonowało to, co miało funkcjonować. Myślałem, że już pomału zaczyna się wszystko układać, a nagle czułem, że każdy mój kolejny ruch ciągnie za sobą więcej błędów - mówi Stoch. - Była walka do samego końca, ale czułem, że cokolwiek bym chciał zrobić, to w ogóle to nie chciało działać - dodaje.
Trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w trwającym sezonie jest rozczarowany. To jasne. Ale też Stoch to na tyle doświadczony zawodnik, że w ciągu kilku dni może znaleźć rozwiązanie problemów i powalczyć o sukces w drugim konkursie mistrzostw - na skoczni dużej.
- Już się nauczyłem, że rzucanie nartami nic mi nie da. Nic mi nie da milczenie, nic mi nie da odwrócenie się do wszystkich plecami. Trzeba walczyć, szukać tego, co można poprawić. I spróbować to poprawić, póki się da - mówi.
Na skoczni normalnej na tych mistrzostwach skakanie dla Stocha już się skończyło. Zaraz po konkursie indywidualnym lider kadry domyślał się, że trener Michal Doleżal nie zgłosi go do niedzielnych zawodów drużyn mieszanych (początek o godzinie 17.00 - z Anną Twardosz i Kamilą Karpiel wystąpią Piotr Żyła i Dawid Kubacki). Ale to absolutnie nie znaczy, że Doleżal przestał wierzyć w swojego asa.
- Próbowaliśmy zrobić tak, żeby się Kamil puścił z belki naturalnie i nie przejmował się. Ale nie zadziałało - mówi nam szkoleniowiec. - Ale wiemy, na co go stać. Trzeba to wyrzucić z głowy i koncentrować się na dużej skoczni. Tam są duże szanse - dodaje.