Paulo Sousa po odejściu z reprezentacji Polski został szkoleniowcem Flamengo. Portugalczyk nie radził sobie najlepiej w nowym klubie i zaledwie po kilku miesiącach został zwolniony. "Od czasu jego przybycia do Flamengo, Sousa nie zdołał zdobyć zaufania nie tylko zarządu, ale również i piłkarzy. Gra drużyny była coraz gorsza, a Portugalczyk musiał się zmagać z dużą presją i falą krytyki" - pisali dziennikarze z portalu colunadofla.com.
W ostatnim czasie Paulo Sousa jest łączony z pracą w wielu klubach. Media donosiły, że szkoleniowiec może zostać trenerem Olympiakosu Pireus lub Juventusu. Niedawno Mateusz Borek poinformował, że angażem Portugalczyka zainteresowany jest także Hellas Werona. - Dostałem informację z pierwszej ręki. Nie wykluczam, że "siwy bajerant" (określenie, na jakie zapracował Sousa w Polsce po porzuceniu reprezentacji Polski - red.) będzie wkrótce trenerem Hellasu Werona - stwierdził w programie "Moc Futbolu" w Kanale Sportowym. Te informacje potwierdził także włoski dziennikarz Nicolo Schira.
Wydaje się, że Sousa rzeczywiście jest bliski przejęcia włoskiego klubu. W poniedziałek został zauważony na trybunach podczas meczu tego zespołu z Udinese (1:2). Były trener reprezentacji Polski miałby zając miejsce Gabriele Cioffiego. We włoskich mediach wiele mówi się, że działacze zamierzają zwolnić włoskiego trenera po rozczarowujących wynikach. Drużyna z Werony bardzo słabo radzi sobie w obecnym sezonie i po ośmiu kolejkach zajmuje 18. miejsce w tabeli Serie A z dorobkiem ośmiu punktów.
Niedawno Sousa był łączony także z objęciem reprezentacji Egiptu. Portugalczyk odmówił federacji. Po ogłoszeniu, że nie zostanie selekcjonerem, zaczęły się pojawiać domysły, że jest to efekt rozmów z Carlosem Queirozem (były trener reprezentacji Egiptu - przyp. red.), który miał odradzać Sousie pracę w Egipcie. Te informacje zdementował członek zarządu Egipskiego Związku Piłki Nożnej Hazem Emam. - To jest zwykła plotka. Przysięgam na Allaha, że nic takiego się nie wydarzyło. Niektórzy mówią, że powodem odmowy trenerów jest Queiroz i jego ludzie. Jeśli ktoś odmawia, to z zupełnie innych powodów, które nie mają nic wspólnego z Queirozem - wyjawił w rozmowie z Radio On.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl