Była 24. minuta meczu na San Siro, gdy drugiego gola dla Milanu strzelił Hakan Calhanoglu. Turek bez problemu podwyższył prowadzenie gospodarzy po tym, jak piłkę wprost pod jego nogi podał Łukasz Skorupski. Polski bramkarz, choć otrzymał trudne podanie od kolegi z drużyny, to w tej sytuacji powinien zachować się lepiej.
Milan w sobotni wieczór nie miał żadnej litości dla Bolonii. Gospodarze objęli prowadzenie już w 10. minucie po bramce Alexisa Saelemaekersa. W drugiej połowie Skorupskiego pokonywali też Ismael Bennacer, Ante Rebić oraz Davide Calabria. Przed przerwą honorową bramkę dla gości zdobył Takehiro Tomiyasu.
Milan mógł ten mecz wygrać jeszcze wyżej. Mógł, bo kolejny błąd popełnił Skorupski. W 69. minucie Polak po raz kolejny podał piłkę pod nogi przeciwnika, jednak w tej sytuacji uratował go Gabriele Corbo, który wybił uderzenie z linii bramkowej.
Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa Milan w lidze wciąż jest niepokonany. Zespół Stefano Pioliego wygrał sześć meczów i dwa zremisował. Bardzo dobra gra sprawiła, że zespół awansował na szóste miejsce w tabeli. Bologna zajmuje 10. pozycję.