Hiszpańskie media w lutym ujawniły, że Jose Maria Enriquez Negreira, były kataloński sędzia i wiceprezes Komitetu Technicznego Arbitrów, w latach 2016-2018 otrzymał od Barcelony 1,3 mln euro. W zamian miał przygotowywać dla klubu raporty na temat sędziów. Działo się to za pośrednictwem firmy DASNIL 95 SL. Prokuratura przedstawiła jeszcze bardziej obciążającą wersję wydarzeń, według której w latach 2001-2018 klub zapłacił Negreirze w sumie 7,3 mln euro, dzięki czemu arbitrzy mieli podejmować decyzje na korzyść drużyny z Katalonii.
Kolejne informacje w tej sprawie przekazał "El Confidencial". Dziennikarze ujawnili, że FC Barcelona znała nazwisko sędziego finału Pucharu Króla w 2017 r. przeciw Deportivo Alaves na trzy miesiące wcześniej. Te informacje działaczom klubu miał przekazać syn Negreiry. Z kolei Mario Cortegana z The Athletic przekazał, że rywale Katalończyków nie wiedzieli z tak dużym wyprzedzeniem, kto poprowadzi spotkanie, ale nie planują żadnych działań w tej sprawie.
"Informacje wskazywałaby, że FC Barcelona wykorzystała Negreirę i jego syna, aby uzyskać dostęp do uprzywilejowanych informacji na temat organu arbitrażowego i jeszcze bardziej wzbudziłyby podejrzenia prokuratury" - czytamy w artykule. Spotkanie poprowadził Clos Gomez. Arbiter nie podjął żadnych kontrowersyjnych decyzji, a FC Barcelona pokonała Deportivo Alaves 3:1.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sprawa Negreiry wywołuje wielkie poruszenie w Hiszpanii. Barcelonę mogą czekać surowe konsekwencje. - Klub może ostatecznie zniknąć z europejskich pucharów. Możliwe są sankcje, które obejmowałyby usunięcie Barcelony ze wszystkich rozgrywek UEFA. Chodzi o tymczasowe lub stałe wydalenie - powiedział prezes katalońskiego sądu sportowego Joan Maria Xiol.