W ubiegłym tygodniu dziennik "AS" i radio "Cadena Ser" poinformowały, że Jose Maria Enriquez Negreira, były kataloński sędzia, przez co najmniej trzy lata (od 2016 do 2018 roku) dostawał pieniądze od FC Barcelony. Otrzymał w sumie 1,3 mln euro od hiszpańskiego klubu. Działo się to za pośrednictwem firmy DASNIL 95 SL w ramach usługi doradczej. Negreira zagroził teraz FC Barcelonie ujawnieniem fikcyjnych płatności na rzecz Josepa Contrerasa - poinformowały hiszpańskie media. Chodzi o kwotę co najmniej 728 420 euro, która w latach 2015-2018 miała trafić do zmarłego szkoleniowca za pośrednictwem spółki Tresep 2014.
Pierwszym klubem, które zareagował na te sensacyjne informacje, była Sevilla. Władze kluby wydały nawet specjalne oświadczenie w tej sprawie. Są oburzeni i domagają się natychmiastowych wyjaśnień. Teraz kolejnym klubem, który skomentował aferę jest Espanyol, czyli lokalny rywal FC Barcelony.
- Espanyol jest zaniepokojony informacjami opublikowanymi w różnych mediach na temat sprawy zwanej "sprawą Negreiry". Chociaż sprawa wciąż znajduje się w fazie dochodzenia, możliwe implikacje tego, co zostało opublikowane dla naszych rozgrywek, klubów, które ją tworzą i organy, których to dotyczy, byłyby tak poważne, że domagamy się wyjątkowych działań. Chodzi o wyjaśnienie, co naprawdę się wydarzyło i jeśli to konieczne, zbadanie odpowiednich obowiązków na szczeblu krajowym i międzynarodowym - pisze Espanyol w komunikacie.
Apeluje też o jak najszybsze wyjaśnienie sprawy.
- W naszym klubie zawsze opowiadaliśmy się za skrupulatnym przestrzeganiem prawa i ustalonych procedur i w tym sensie wzywamy właściwe organy i instytucje do zajęcia się sprawą z szybkością i wzorowością, która odpowiada sprawie podważającej reputację naszej piłki na arenie międzynarodowej - dodaje klub.
Espanyol po 22. kolejkach z 24 punktami zajmuje 13. miejsce w Primera Division. Nad strefą spadkową ma cztery punkty przewagi.
Hiszpański dziennik "Marca" poinformował o ewentualnych karach dla katalońskiego klubu, jeśli prokuratura i RFEF zainteresują się również Barceloną i udowodnią jej winę. Redakcja wspomina przede wszystkim o artykule 114 Dekretu Królewskiego o Dyscyplinie Sportu z 1993 roku. Zgodnie z jego treścią "działania mające na celu ustalenie z góry, poprzez cenę, zastraszenie lub zwykłe porozumienie, wyniku zawodów, są zagrożone surowymi sankcjami". Od grzywny, po odjęcie punktów, a na degradacji z ligi kończąc. Sprawą może zająć się nawet Wyższa Rada Sportu.