• Link został skopiowany

Legia była bezradna. Nagle miazga w 13 minut. Bohater był tylko jeden

Mecz ŁKS Łódź - Legia Warszawa zamknął zmagania w 1/8 finału Pucharu Polski. W pierwszej połowie dość niespodziewanie niżej notowany zespół był w stanie przeciwstawić się faworytowi, przez co na przerwę schodził z niezłym wynikiem. Ale po nieco ponad godzinie gry kwestia awansu w zasadzie była rozstrzygnięta - warszawianie wrzucili wyższy bieg, a ich bohaterem był piłkarz zamieszany we wszystkie trafienia.
Marc Gual w meczu 1/8 finału Pucharu Polski: ŁKS Łódź - Legia Warszawa
zrzut ekranu z TVP Sport

18 - tyle lat czekali piłkarze ŁKS-u Łódź na zwycięstwo z Legią Warszawa. Teraz łodzianie, którzy w pierwszej lidze są dopiero na ósmej pozycji (mają aż szesnaście punktów mniej niż prowadzący Bruk-Bet Termalica Nieciecza) chcieli sprawić sensację i wyeliminować w 1/8 finału jednego z kandydatów do mistrzostwa Polski.

Zobacz wideo Piłkarz Legii zaczął się bić z kibicem na peronie! Rzeźniczak opowiada

ŁKS Łódź postawił się Legii Warszawa w Pucharze Polski. Przynajmniej w pierwszej połowie

To właśnie łodzianie, którzy grali wysokim pressingiem, zdecydowanie lepiej rozpoczęli mecz. Po zaledwie 240 sekundach mogli już prowadzić. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońca Łukasz Wiech główkował z pięciu metrów, ale świetnie obronił Gabriel Kobylak.

Goście długo nie mogli znaleźć odpowiedniego rytmu, popełniali proste błędy nawet na własnym...polu karnym przy próbie rozegrania piłki. Warszawianie razili niedokładnością, prostymi stratami. Długimi momentami nie było widać różnicy, że to mecz drużyny z I ligi z PKO BP Ekstraklasy. To ŁKS Łódź sprawiał lepsze wrażenie, jego akcje mogły się bardziej podobać (tak jak ta z 40. minuty, kiedy Pirulo z 14 metrów strzelił obok słupka). Legia w tej części nie miała stuprocentowych okazji. Próbowali Paweł Wszołek i Marc Gual, ale ich strzały były zbyt lekkie i bramkarz Bobek nie miał problemów, by je obronić.

- Liczyliśmy na porywające spotkanie, więcej goli. Tymczasem takie nie jest. Zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po Legii, która jest dziś bezzębna. ŁKS postawił bardzo trudne warunki. 0:0 jest sprawiedliwe, ale to ŁKS miał więcej klarownych sytuacji - mówili w przerwie komentatorzy TVP Sport.

Przebudzenie Legii Warszawa w drugiej części meczu z ŁKS-em Łódź. Marc Gual show!

Niedługo po przerwie Chodyna wypatrzył w polu karnym łodzian Guala, który z ostrego kąta kopnął w kierunku bramki, jednak nie zaskoczył Bobka. Ten po chwili był już bezradny - Vinagre zagrał piłkę w pole karne w kierunku Wszołka, a golkiper ŁKS-u odbił piłkę przed siebie. Tam czekał hiszpański napastnik, który dobił w "okienko" i goście objęli prowadzenie.

Kilka minut później Gual znów błysnął i odebrał piłkę rywalom na ich połowie. Rafał Augustyniak bez namysłu zagrał do Ryoi Morishity, a ten do Hiszpana, który zapędził się pod linię końcową. W tej sytuacji miał ograniczone pole manewru, ale zrobił coś niezwykłego i z ostrego kąta trafił do bramki Bobka. Tak przynajmniej się wydawało - powtórki pokazały, że raczej dośrodkowywał, a pomógł mu rykoszet od Kamila Dankowskiego, któremu zapisano samobója.

Na te trafienia mógł odpowiedzieć Antoni Młynarczyk, lecz w dogodnej sytuacji strzelił nad bramką. A Gual nie miał litości i po świetnym podaniu Wojciecha Urbańskiego wbiegł w "szesnastkę", "zatańczył" z obrońcą ŁKS-u i uderzeniem w kierunku dalszego słupka podwyższył na 3:0. To była 62. minuta.

Od tego momentu tempo gry znacznie spadło, a łodzianie wyglądali na pogodzonych z losem. W ostatnich minutach wynik próbowali jeszcze zmienić Wszołek czy Morishita, jednak ich uderzenia mijały bramkę Bobka. A w samej końcówce kibice na trybunach odpalili środki pirotechniczne i nad murawą pojawił się dym, przez co sędzia Łukasz Kuźma musiał zatrzymać grę. Potem Kobylaka próbowali zaskoczyć Ibe-Torti Iwańczyk i Wysokiński, lecz bez efektu.

1/8 finału Pucharu Polski: ŁKS Łódź - Legia Warszawa 0:3

  • Bramki: Marc Gual 49', 62'; Kamil Dankowski 57' (sam.)
  • ŁKS: Bobek - Dankowski, Gulen, Wiech, Głowacki - Wysokiński, Kupczak, Pirulo (Aleksander Iwańczyk 73') - Sitek (85' Kelechukwu Ibe-Torti), Arasa (Stefan Feiertag 59'), Młynarczyk (Jędrzej Zając 73').
  • Legia: Kobylak - Wszołek, Pankov, Barcia, Vinagre (70' Patryk Kun) - Augustyniak - Chodyna (70' Mateusz Szczepaniak), Morishita, Urbański (70' Jurgen Celhaka), Luquinhas (85' Tomas Pekhart) - Gual (76' Migouel Alfarela).

W innym czwartkowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe z Olimpią Grudziądz 3:1 (3:1). W ćwierćfinale oprócz mistrzów Polski i Legii Warszawa są też: Korona Kielce, Piast Gliwice, Pogoń Szczecin, Puszcza Niepołomice i dwaj pierwszoligowcy: Polonia Warszawa oraz Ruch Chorzów. Losowanie par 1/4 finału odbędzie się w piątek 6 grudnia.

Więcej o:

Komentarze (5)

Legia była bezradna. Nagle miazga w 13 minut. Bohater był tylko jeden

pawel.ccc
6 miesięcy temu
Legia była bezradna, czy dwóch redaktorków -wieśniaków kibicujących drużynie ŁKS było bezradnych? ŁKS nie istniał w tym meczu, Legia w pierwszej połowie grała wolno aby się nie zmęczyć a przeciwnik im w tym nie przeszkadzał. Ja rozumiem, że 36 milionów wieśniaków w Polsce dostaje orgazmu jak Legia przegrywa ale obudźcie się, Legia była w tym meczu po prostu lepsza a sędzia nie przeszkadzał zespołom w grze.
sukienkowy_chrumek_1054
6 miesięcy temu
ten od tytułów, to pewnie dawny 'paskowy' z telewizji PIS....
okbike
6 miesięcy temu
Nagłówek miesiąca ;).
6nine9
6 miesięcy temu
Sprawozdanie z meczu pod tytułem "Legia była bezradna". Znowu kłamiecie, ciągle i bezustannie.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).