O ogłoszonym przez PZPN przetargu na swoje flagowe produkty pisaliśmy jako pierwsi już w czerwcu. Potem informowaliśmy, że do rywalizacji o prawa do Pucharu Polski i I ligi stanęły dwie stacje: Polsat, który do tej pory pokazywał te rozgrywki na swoich sportowych antenach, i TVP. Pod koniec lipca zaznaczaliśmy, że jak nieoficjalnie sugerowali przedstawiciele PZPN, oferta publicznego nadawcy była bardziej przekonująca i to ta stacja mogła cieszyć się z pozytywnego rozstrzygnięcia.
Od tamtych doniesień minęły już prawie dwa miesiące, a kibice zastanawiają się, dlaczego nie nastąpiło jeszcze oficjalne ogłoszenie współpracy. Z jednej strony wejście w posiadanie nowych praw zaznaczył na Twitterze były dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski, z drugiej szef sportu w Polsacie Marian Kmita pisał w sierpniu w felietonie, że "obsługująca przetarg firma Publicon nie pofatygowała się z oficjalną korespondencją na temat zakończenia przetargu". Co ciekawe dodawał, że Polsat złożył "naprawdę bardzo mocną ofertę finansową", ale od pół roku stacja miała sygnały, że tego przetargu nie wygra.
Według docierających do nas informacji oferta TVP też była atrakcyjna finansowo, a do tego zawierała opcję prezentowania spotkań I ligi na ogólnopolskiej antenie, w dostępnym za darmo i naziemnie TVP Sport. To właśnie to poszerzenie dotarcia do widza i zwiększona ekspozycja miała być ważnym czynnikiem dla władz PZPN i przedstawicieli I ligi. Kanały sportowe Polsatu są płatne, dostępne są tylko w kablówkach i na satelicie, mają mniejszy zasięg techniczny.
W kwestii zwycięzcy przetargu nic się nie zmieniło, ale umowa nie jest jeszcze podpisana. Spowodowane jest to tym, iż ciągle dopinane są detale, choć niezwykle istotne, dotyczące produkcji i sposobu prezentacji meczów I ligi.
Umowa zobowiązuje nadawcę do pokazywania w telewizji czterech meczów z jednej kolejki, a do tego wszystkich dziewięciu spotkań "na własnej stronie internetowej lub platformie VOD/OTT nadawcy telewizyjnego". To oznacza konieczność produkcji nieco prostszego sygnału telewizyjnego z pięciu dodatkowych meczów, przy czym produkcja nie musi być po stronie posiadacza praw. Według naszych informacji przez ostatnie tygodnie trwały właśnie rozmowy dotyczące produkcji tych spotkań, ale też luźne sondowanie tego, czy TVP mająca też programy lokalne, mogłaby i chciała pokazywać jakieś mecze w ośrodkach regionalnych.
Działaczom I ligi zależy, by mecze były szeroko dostępne, bo na zapleczu ekstraklasy gra sporo medialnych i interesujących kibiców klubów z dużych ośrodków. W tym sezonie w rozgrywkach są Lechia Gdańsk, Arka Gdynia, Wisła Kraków, Wisła Płock, Polonia Warszawa, Motor Lublin, czy Stal Rzeszów. Na razie jednak konkluzji tego pomysłu nie ma. Jest za to inna dobra dla kibiców informacja.
Dotyczy ona tego, jak i gdzie będą pokazywane spotkania, które nie znalazły się w transmisji telewizyjnej. Do tej pory można oglądać wszystkie mecze I ligi za dodatkową opłatą na platformie Polsat Box Go, kupując miesięczny pakiet lub nabywając mecz przez specjalne centrum obsługujące sprzedaż transmisji. Przy zakupie pojedynczych meczów w modelu PPV zyskiwały też kluby, bo znaczna część wpływów trafia do nich. W skali sezonu nie były to jednak wielkie kwoty.
Przy nowej umowie z TVP też będzie można oglądać w internecie wszystkie mecze, ale nie będą za to pobierane opłaty. Dostęp do spotkań, których nie ma w telewizyjnej transmisji, będzie darmowy. Te pięć internetowych meczów prawdopodobnie będzie dostępnych na stronie TVP Sport i w aplikacji mobilnej.
Konkretyzowanie zapisów umowy trochę trwa, bo równolegle dyskutowane są wszystkie sprawy związane z innymi prawami. Przypomnijmy, że oprócz I ligi i Pucharu Polski TVP będzie pokazywać mecze II ligi (dwa spotkania) w kolejce oraz spotkania młodzieżowych i kobiecych reprezentacji piłkarskich.
Jak usłyszeliśmy, sprawa podpisania umowy na te rozgrywki ma być zamknięta w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Komentarze (41)
TVP rusza do wielkiej ofensywy. Rewolucyjne zmiany dla kibiców
Aż osiągnie monopol informacyjny.
Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy.