W Juventusie nie mogą uwierzyć. Kopciuszek sprzedał im kopa i pozbawił marzeń

Patryk Stec
Jak to się stało, że Villarreal wyeliminował Juventus? Włoski klub zeszłego lata wydał na transfery 127 milionów euro. To kwota tylko o 10 milionów niższa od całego budżetu hiszpańskiej drużyny.

W pierwszym meczu tych drużyn padł remis 1:1, ale to Juventus był bliżej zwycięstwa. Drużyna z Turynu znów chciała awansować do ćwierćfinału tych rozgrywek. Ostatni raz udało się jej to w sezonie 2018/2019. Villarreal za to po wygranej w Lidze Europy w zeszłym sezonie, chce się pokazać na europejskich salonach. Jak na razie Hiszpanom idzie to wyśmienicie.

Zobacz wideo Właściciel Wisły Kraków wyznaje. "Trzeba było dokonać tego wcześniej"

Silny kręgosłup Villarreal

Najłatwiej byłoby napisać, że Villarreal wygrał, bo w pierwszej połowie Rulli stał się bramkarskim gigantem. Zatrzymał trzy strzały Vlahovicia i Moraty, podczas gdy jego zespół grał bardzo nieśmiało. Podopieczni Unaia Emery'ego chcieli po prostu przetrwać do przerwy. Jednak trzeba podkreślić, że żółta "torpeda" (El "Torpedo" amarillo), jak nazwała ich "Marca" po meczu, ma bardzo mocny trzon zespołu.

Bramki pilnuje pewny Geronimo Rulli, w obronie Pau Torres, którego obserwuje pół Europy i doświadczony Raul Albiol. Za rozegranie odpowiada Dani Parejo, przed którym znajdziemy Giovanniego Lo Celso. W ataku zwykle widzimy kogoś z dwójki Paco Alcacer - Gerard Moreno. W środę ten drugi pojawił się dopiero w drugiej połowie z powodu dopiero co wyleczonej kontuzji. Jeżeli ktoś myślał, że ten skład wystraszy się Juventusu to mocno się pomylił.

Kapitan okrętu zareagował

W drugiej połowie Emery zareagował jak należy. Zmiany, które przeprowadził zmieniły oblicze tego spotkania. "Marca" do opisania tej sytuacji oczywiście nawiązała do okrętu podwodnego. "Villarreal ostudził grę, zwarł szyki i zamknął przestrzenie. Potem Unai Emery, kapitan okrętu, wysunął peryskop, przeskanował horyzont i poruszył maszynę". Coquelin wszedł za Triguerosa, żeby poszanować piłkę, Chukwueze miał przyspieszyć ataki zespołu, a Gerard Moreno? Hiszpan miał dać awans swoimi bramkami.

Tak też się stało. Byliśmy świadkami 14 minut, które wstrząsnęły Turynem. Moreno z rzutu karnego, Pau Torres po strzale głową oraz Danjuma z rzutu karnego - trzy momenty, które rozpoczną burzę we Włoszech. Juventus znowu odpadł w ćwierćfinale.

Do sześciu razy sztuka

Tymczasem Unai Emery znowu pokazuje, że trenowanie hiszpańskich ekip to dla niego najlepsze rozwiązanie. Przyszedł do Villarreal, by zespół wszedł na wyższy poziom i to mu się udało. Wygrał z klubem Ligę Europy, a teraz w końcu awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Próbował to osiągnąć sześciokrotnie z czterema różnymi zespołami. Obecnie PSG nie cieszy się dużym szacunkiem kibiców, ale nie pomylimy się za bardzo jeśli napiszemy, że w teorii to z paryżanami było łatwiej osiągnąć ten cel niż z Villarreal.

Na uwagę na pewno też zasługują pojedynki między zawodnikami. 22-letni Vlahović miał naprzeciw siebie 36-letniego Raula Albiola. Przed meczem sporo mówiło się o tym, że jeśli hiszpański weteran (67 meczów w Lidze Mistrzów) poradzi sobie z Serbem to zespół Emery'ego będzie mógł powalczyć o awans. Ostatecznie okazało się, że napastnik Juventusu częściej szukał Paua Torresa. Łatwego zadania nie miał też Parejo, który walczył z Arthurem i Manuelem Locatellim. Hiszpan jest mózgiem zespołu. Dołączył do Villarreal, gdy klub wykorzystał zamieszanie w Valencii. W drużynie Emery'ego nie ma jednak miejsca na bałagan, gdy na boisku jest Parejo.

Na co stać Villarreal? Hiszpanie w ćwierćfinale będą mogli trafić na Bayern, Liverpool, Benfikę, Manchester City, Chelsea, Real Madryt lub Atletico. Każda z tych drużyn, nie licząc Portugalczyków, będzie faworytem w dwumeczu z Hiszpanami. Ale mówimy o zespole, który w 1/8 finału również nie był faworytem, a ostatecznie zszokował nie tylko Turyn, ale całą Europę. Losowanie par już w piątek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.