- Byle kogo do Lechii nie wpuścimy. Do 10 czerwca potencjalni inwestorzy mogą złożyć swoje propozycje, następnie jest czas dla prawników i można przejrzeć całą strukturę i dokumentację. Nie zostawimy żadnych długów właścicielskich, jak ma to miejsce w innych przypadkach - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówił niedawno prezes Lechii Gdańsk, Adam Mandziara.
Klub został wystawiony na sprzedaż i do niedawna wydawało się niemal pewne, że jego nowym właścicielem zostanie podmiot z Arabii Saudyjskiej. - Kupienie przez Saudyjczyków Lechii Gdańsk oznaczałoby, że oprócz tych pieniędzy wydanych na kupno klubu, Lechia mogłaby liczyć każdego roku na 25-30 milionów euro więcej w budżecie. Chcieliby od razu zrobić coś dużego - mówił Mateusz Borek w "Kanale Sportowym".
Teraz "Przegląd Sportowy" rzuca inne światło na tę sytuację. Według informacji dziennika podmiot z Arabii Saudyjskiej nigdy nie był zainteresowany kupnem Lechii, a Mandziara ma być zaskoczony informacjami, jakie pojawiły się w mediach.
"W mediach pojawiła się informacja, że nowym właścicielem może zostać koncern paliwowy z Arabii Saudyjskiej, dzięki czemu Lechia mogłaby liczyć na 25-30 mln euro dodatkowych pieniędzy w budżecie. Mowa o Saudi Aramco. Oczywiście rozmowy z potencjalnymi inwestorami odbywa się za zamkniętymi drzwiami, ale z naszych informacji wynika, że to nieprawda. Lechia negocjuje z dwoma podmiotami, wśród nich nie ma wspomnianego koncernu" - czytamy.
Dziennik powołuje się nie tylko na własne informacje, ale też oficjalną odpowiedź z klubu. "Właściciel chciałby jednoznacznie zdementować nieprawdziwą informację pojawiającą się w mediach jakoby wśród dwóch podmiotów, z którymi toczą się rozmowy był koncern Saudi Aramco. To nieprawda" - czytamy.
Lechia nowy sezon zacznie już w czwartek. Zespół Tomasza Kaczmarka zagra z Akademiją Pandev w 1. rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Komentarze (4)
Saudyjczycy nie przejmą Lechii Gdańsk. Mandziara zaskoczony