W kwietniu tego roku Piotr Obidziński przestał pełnić funkcję prezesa Wisły Kraków. Kilka miesięcy później w Obidzińskiego, który był jednym z ludzi ratujących klub przed upadkiem, uderzył Jakub Błaszczykowski.
Zawodnik i współwłaściciel Wisły wytykał Obidzińskiemu błędy w programie "Foot Truck" na YouTube.
Teraz, w wywiadzie udzielonym portalowi Weszło.com, Obidziński nie tylko odpowiada na zarzuty Błaszczykowskiego, ale też opowiada o samym zawodniku i relacjach, jakie go z nim łączyły. - Nigdy nie mieliśmy super flow, to trzeba przyznać. Takie rzeczy się czuje. Miałem w Wiśle kilka porażek, ale to jest ta największa – nie udało mi się zbudować relacji z Kubą. Z Tomkiem Jażdżyńskim obydwaj pochodzimy z biznesu, więc dość szybko złapaliśmy stricte profesjonalną relację i ją utrzymywaliśmy do końca bez zarzutu - powiedział Obidziński.
I dodał: A z Kubą... Z Kubą różni nas wszystko. Środowisko, z którego jesteśmy. Sposób podejmowania decyzji – czynniki na jakich opieramy dane wybory. Różni nas diametralnie filozofia życia i co za tym idzie – filozofia sportu. Zupełnie inaczej podchodzimy do życia prywatnego, więc też czym innym jest dla nas piłka. Myślę, że to leży u podstaw tej sytuacji. Bo nie wierzę, że naprawdę chodzi o te argumenty, które Kuba przedstawił. Zwłaszcza w świetle historii tego, co zostało wspólnie zrobione, gdzie był klub, gdzie jest teraz.
- Jestem ze świata twardego biznesu i mozolnej przedsiębiorczości, opieram się na liczbach, doświadczeniu i pracy, a nie na intuicji i przeczuciach. Natomiast sprawa jest szersza – życie spędzam od kilkunastu lat bez przerwy na walizkach, od studenckich stypendiów przez projekty w krajach surowcowych czy wschodnich rynkach finansowych, aż po rejsy polarne, regaty oceaniczne, poszukiwanie dzikich sportów jak kitesurfing czy narciarstwo pozatrasowe. A robię to po to, żeby szukać adrenaliny. Żeby żyć na 200% i budować przy tym relacje z ciekawymi ludźmi.
- W tych moich sportach, ale też na przykład na szybach naftowych, kluczowe decyzje mogą ważyć o życiu, więc trzeba je podejmować na podstawie odczytów wskaźników i twardej wiedzy. A najważniejsze – takie życie stoi w jawnej sprzeczności z tradycyjnym modelem rodziny. A Kuba jest, co też jest bardzo naturalne w jego historii, zupełnie inny. U niego na pierwszym miejscu jest rodzina, bliscy, zaufane od wielu lat otoczenie, którego radzi się w ważnych sprawach. Na tej bazie oraz – jak sam mówi – intuicji, decyduje biznesowo. To jest całkowicie inna filozofia. Za tym idzie też inne podejście do sportu. Dla mnie sport jest źródłem adrenaliny – przez to zdrowia fizycznego i psychicznego, a wygrywanie zawodów zaspokaja ego. Dla Kuby, co też jest oczywiście naturalne, piłka i jej reguły są fundamentem świata – jego jakby portem macierzystym. Przynajmniej tak to odbieram.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Czytaj też: