Reprezentacja Polski bardzo rozczarowała w eliminacjach mistrzostw Europy i o awans na ten turniej będzie musiała wywalczyć w barażach. Ekipa prowadzona przez Michała Probierza trafiła do ścieżki A, gdzie w półfinale zmierzy się z Estonią.
Wydaje się, że Polacy nie powinni mieć problemów z tym rywalem. Estończycy mają za sobą fatalne eliminacje. Zdobyli tylko jeden punkt i strzelili dwa gole. Więcej bramek na koncie ma nawet San Marino. O meczu z reprezentacją Polski wypowiedział się selekcjoner Estonii Thomas Haberli. Szwajcar nie traci nadziei na korzystny wynik.
- Polska jest krajem piłkarskim, z wielkimi tradycjami, udziałem w wielkich imprezach, piłkarzami grającymi i w dobrych zagranicznych klubach, ale i w polskiej Ekstraklasie, którą nieco poznałem. Wiemy więc, z kim przyjdzie nam się mierzyć. Z jednej strony trzeba być więc realistą, ale z drugiej... To tylko jeden mecz. W takim przypadku to lepiej dla drużyny uważanej za słabszą. Bo w jednym meczu wszystko się może zdarzyć - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Trener dodał także, co może zagwarantować sukces jego drużynie. - Nasze szanse będą zależeć od tego, czy wszyscy liczący się zawodnicy będą do mojej dyspozycji. To, kto jest faworytem, już ustaliśmy. Natomiast dla nas ten mecz będzie szansą na zrobienie czegoś wyjątkowego dla estońskiego futbolu. Gdybyśmy przeszli Polskę, przeszlibyśmy tym samym do historii Estonii - dodał.
Ostatni raz Polska zmierzyła się z Estonią w 2012 roku. Wówczas lepsi okazali się rywale, którzy wygrali 1:0 po golu Konstantina Vassiljeva. W pozostałych pięciu meczach tych drużyn triumfowali Polacy.
Spotkanie z reprezentacją Estonii zaplanowane jest na 21 marca. W przypadku zwycięstwa Polacy w finale baraży zmierzą się z Walią lub Finlandią. Decydujące starcie odbędzie się 26 marca.
Komentarze (1)
W tym Estończycy upatrują szansy na przejście Polaków. Selekcjoner mówi wprost