Tak Szwecja zagra z Polską. Nawet bez Zlatana wiedzą, jak nas zaskoczyć

- Szwedzi grają przyjemniej dla rywala, bardziej przewidywalnie. Chcą dominować, ale też bardzo szybko odbudowują ustawienie. Mają żelazny skład, grają w ustawieniu 4-4-2, korzystają z 13-14 zawodników - odpowiadał dwa tygodnie temu Czesław Michniewicz na pytanie o to, z kim chciałby zagrać w barażu w Chorzowie. Los spełnił życzenie selekcjonera reprezentacji Polski. A jak gra ta reprezentacja Szwecji, której Polacy chcą się we wtorek zrewanżować za porażkę na Euro 2020?

Jak zmieniła się reprezentacja Szwecji po Euro 2020, gdzie pokonała m.in. 3:2 Polskę, a odpadła w 1/8 finału z Ukrainą? Niewiele. Choć reprezentacyjną karierę zakończyli m.in. Sebastian Larsson i Mikael Lustig, co spowodowało, że trener Janne Andersson musiał wymienić całą prawą stronę swojej drużyny, na której zadomowili się Emil Krafth z Newcastle United i Victor Claesson z FK Krasnodar, to styl gry zespołu się nie zmienił. Szwecja dalej gra to, do czego pod wodzą Anderssona wszystkich przyzwyczaiła. I być może to sprawia, że jako zespołowi dość przewidywalnemu i nietrudnemu do odczytania, gra jej się coraz trudniej. Szczególnie na wyjazdach, gdzie w eliminacjach przegrali z Hiszpanią (0:1), Grecją (1:2) i zawalili je w Gruzji (0:2), a wygrali tylko ze słabym Kosowem (3:0).

Zobacz wideo Długa lista problemów Michniewicza. "Będziemy obserwować go z drżącym sercem"

Na pewno nie "Ibra". Na kogo postawi Janne Andersson? 

Wbrew pozorom Szwedzi przed wtorkowym meczem w Chorzowie wcale nie mają mniej problemów kadrowych od Polaków. Najgorzej wygląda sytuacja w obronie, gdzie z czwartkowego meczu z Czechami tylko jeden zawodnik jest w pełni zdrowy i jest nim piłkarz Manchesteru United Victor Lindelof. Na pewno nie zagra za to występujący na lewej stronie Marcus Olsson z Malmoe FF, który doznał urazu mięśniowego.

Konieczność rozegrania 120 minut nie była dobrą wiadomością dla Joakima Nilssona (Arminia Bielefeld) i Marcusa Danielsona (Dalian), którzy przed tym spotkaniem zmagali się kolejno z covidem i grypą żołądkową. Jak przyznał selekcjoner gości, gorzej wygląda sytuacja Nilssona, którego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście dla Anderssona, będzie mógł on skorzystać tym razem ze swoich podstawowych bocznych obrońców - wracającego po zawieszeniu za kartki Kraftha, a także Ludwiga Augustinssona (Sevilla), który także miał grypę żołądkową.

Linię defensywy Szwedów, w której z Czechami grali od prawej Danielson – Lindelof – Nilsson – Olsson, czeka spore przemeblowanie i wcale niewykluczone, że w Chorzowie wystąpią Krafth, Lindelof, Danielson i Augustinsson. Mimo wszystko trudno powiedzieć, żeby Szwedzi w ten sposób zyskali na jakości, gdyż Olsson przeciwko Czechom radził sobie bardzo dobrze i był przez długi czas największym zagrożeniem dla czeskiej defensywy, a pozycja prawego obrońcy w reprezentacji Szwecji ma przede wszystkim zabezpieczać tyły, podczas gdy tu i Danielson, i Krafth są solidnymi zawodnikami. W bramce pewniakiem jest Robin Olsen z Evertonu.

Trening reprezentacji Polski na Stadionie ŚląskimMichniewicz odkrywa karty przed Szwecją. Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko

W linii pomocy spory znak zapytania stoi przy nazwisku Albina Ekdala (Sampdoria). Najważniejszy piłkarz środka pola Szwedów już z Czechami grał z urazem (zszedł w 71. minucie) i walczy z czasem, by zagrać przeciwko Polsce. Jeśli to się nie uda, będzie to spore osłabienie Szwedów, nawet jeśli w jego miejsce wejdzie inny piłkarz z Serie A - Mattias Svanberg z Bolonii. Klubowy kolega Bartosza Bereszyńskiego jest zdecydowanie bardziej doświadczony i ograny na poziomie międzynarodowym, co ma w takim spotkaniu często bardzo duże znaczenie. Drugie miejsce w środku pola przeznaczone jest dla Kristoffera Olssona (Anderlecht), który w meczu z Czechami opuścił boisko w dogrywce ze skurczami. On również mocno odczuł to spotkanie, ale nic w tym dziwnego – w ostatnim czasie w Belgii grywa tylko i wyłącznie ogony. Więcej niż 10 minut w meczu swojego klubu rozegrał po raz ostatni na początku lutego.

Jako fałszywy lewoskrzydłowy zagra lider szwedzkiej ofensywy – Emil Forsberg z RB Lipsk, o którego umiejętnościach Polacy przekonali się już na Euro 2020, gdy Forsberg strzelił im dwa efektowne gole. Po drugiej stronie zobaczymy z kolei najpewniej Viktora Claessona z FK Krasnodar, który znalazł się w jeszcze trudniejszym położeniu niż Grzegorz Krychowiak. Polak, po odejściu z Krasnodaru po wybuchu wojny na Ukrainie, gra dla AEK Ateny, Claesson z kolei tylko trenował w ojczyznie, ale zdołał przygotować się do baraży.

W ataku Szwedów należy spodziewać się zmiany. Z Czechami zagrali Alexander Isak (Real Sociedad) i Dejan Kulusevski (Juventus), z Polską za tego drugiego prawdopodobnie zagra Robin Quaison (FSV Mainz), który w czwartek wszedł z ławki i po efektownej akcji z Isakiem zdobył w dogrywce zwycięskiego gola. W czwartkowym spotkaniu Quaison wyglądał dużo lepiej od Kulusevskiego, aczkolwiek ten drugi mógłby zagrać także na prawym skrzydle za Claessona i wówczas stanowić duże zagrożenie na tej stronie wobec kłopotów reprezentacji Polski z lewym wahadłem. Nie należy się spodziewać gry od początku Zlatana Ibrahimovicia. 40-letni "Ibra" przez ostatnie dwa miesiące rozegrał w Serie A zaledwie 11 minut i daleko mu do optymalnej dyspozycji, choć w razie czego będzie dostępny z ławki rezerwowych.

Przewidywany skład Szwecji na mecz z Polską:

Robin Olsen – Emil Krafth, Victor Lindelof, Joakim Nilsson*/Marcus Danielson, Ludwig Augustinsson – Viktor Claesson, Albin Ekdal*/Mattias Svanberg, Kristoffer Olsson, Emil Forsberg – Robin Quaison, Alexander Isak.

* Nilsson i Ekdal walczą z czasem, by być gotowi na to spotkanie.

Tak może zagrać w Chorzowie reprezentacja SzwecjiTak może zagrać w Chorzowie reprezentacja Szwecji buildlineup.com

Glik powtórzył to dwa razy. Dwa razy! Wszyscy słyszeli. Glik powtórzył to dwa razy. Dwa razy! Wszyscy słyszeli. "Jestem przekonany"

Jak atakują Szwedzi?

Jak już wspominaliśmy, reprezentacja Szwecji to nie jest zbiór futbolowych artystów. Szwedzi grają piłkę solidną, opartą na schematach i umiejętnościach swoich poszczególnych zawodników, jak Forsberg, Isak czy Quaison.

Od strony taktycznej wygląda to jednak dość ciekawie, bo w ofensywie zespół Anderssona jest bliski ustawienia 3-4-3. W jaki sposób? Otóż podczas rozgrywania piłki praktycznie w linii gra trzech z czterech obrońców – prawy defensor i dwójka stoperów. Lewy obrońca (Augustinsson lub Olsson) pełni wówczas rolę bardzo ofensywnego wahadłowego. To właśnie ze strony Olssona w pierwszej połowie Szwedzi stwarzali największe zagrożenie dla czeskiej obrony (w drugiej połowie, po urazie Olssona, nie stwarzali go w ogóle). Jeśli kontuzjowanego Olssona zastąpi Augustinsson, będzie to zapewne kontynuowane. Jeśli jednak trener Andersson zamiast tego drugiego wystawi Pierre'a Bengtssona, możliwości ofensywne Szwedów na lewej flance zostaną mocno ograniczone.

Szwedzi w ofensywie przechodzą na ustawienie z trójką środkowych obrońcówSzwedzi w ofensywie przechodzą na ustawienie z trójką środkowych obrońców screen

Jak widać powyżej, Emil Forsberg, kluczowy gracz szwedzkiego ataku, bardzo często schodzi z lewej strony, gdzie nominalnie jest ustawiony, do środka boiska, zostawiając wolny korytarz ofensywnemu lewemu obrońcy. Sam Forsberg w środku jest dużo większym zagrożeniem dla przeciwnika. Nominalni środkowi pomocnicy, Ekdal i K. Olsson, grają za to bardzo bezpiecznie, głęboko i zazwyczaj rozgrywają piłkę bliżej swojej linii obrony niż napastników, prawie nie wchodząc w strefę obronną rywala. Chyba że Forsberg zejdzie jeszcze głębiej po piłkę, w okolice linii środkowej - wówczas jeden z tej dwójki stara się zająć jego strefę.

Warto dodać, że i Ekdal, i stoper Lindelof, potrafią rozpocząć akcję jednym długim podaniem w kierunku napastników lub rozpędzonego lewego wahadłowego. I nawet jeśli nie uda się zagrać za linię obrony, to po zgraniu piłki przez napastników Szwedzi bardzo dobrze zbierają drugie piłki, co sprawia, że wcześniejsze długie podanie pozwala im zyskać w ofensywie nawet kilkadziesiąt metrów.

Szwedzi nie śpieszą się w budowaniu ataku pozycyjnego, potrafią cierpliwie kilka razy rozegrać piłkę z jednej strony na drugą, by znaleźć lukę w szeregach rywala lub możliwości zagrania długiego podania. Podczas gdy w trakcie rozegrania piłki wyżej idzie lewy obrońca, prawoskrzydłowy (Claesson) zaczyna akcję głębiej. Co praktycznie oznacza, że lewy obrońca i prawoskrzydłowy przejmują role wahadłowych.

Janne Andersson o 'starciu' z Jakubem KwiatkowskimHit. Selekcjoner Szwedów aż rozłożył ręce, gdy usłyszał nasze pytanie. "Aaa, pamiętam"

Na bokach nie są oni jednak odosobnieni. Wszystko dlatego, że szwedzcy napastnicy, Isak i Quaison lub Kulusevski, są bardzo mobilni i według założeń schodzą do boku bardzo często. W tę strefę otrzymują często długie piłki, na pojedynek ze stoperem rywala. Na prawej stronie napastnik potrafi też zamienić się pozycjami z prawoskrzydłowym Claessonem i pozwolić mu wbiec do środka, często w pole karne.

Właśnie dlatego selekcjoner Polaków Czesław Michniewicz zamierza postawić na ustawienie z trójką środkowych obrońców. Gdyby Polacy grali systemem z czwórką defensorów, środkowi obrońcy Kamil Glik i Jan Bednarek wchodziliby w bezpośrednie konfrontacje z Isakiem czy Quaisonem, graczami dużo szybszymi, bardziej dynamicznymi. W przypadku przegranego przez Polaków starcia szwedzcy napastnicy tworzyliby w polu karnym przewagę liczebną, trafiając na tylko jednego stopera.

Jeśli Polacy zagrają ustawieniem z trójką stoperów, wówczas nie tylko centralnie ustawiony Glik z tych pojedynków byłby wyłączony, ale w razie czego mógłby również zaasekurować kolegę, bo w polu karnym dochodziłoby do sytuacji dwóch na dwóch, zamiast przewagi liczebnej Szwedów. W normalnej sytuacji defensywnej Polacy mieliby zawsze przewagę w liczbie zawodników nad atakującymi rywalami. Tu jednak trzeba zaznaczyć, że ważną rolę w polskim zespole będą też mieli środkowi pomocnicy, którzy będą musieli zająć się schodzącym ze skrzydła do środka i niezwykle groźnym Forsbergiem.

Jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, to właśnie Forsberg jest ich etatowym wykonawcą i ma świetnie ułożoną nogę. Przy rzutach rożnych i podobnych im rzutach wolnych koledzy Forsberga tworzą w polu karnym „mini-szarańczę", po czym dwóch ("czerwoni" Isak i Danielson) atakuje pierwszy słupek, dwóch innych ("czarni" Lindelof i Ekdal) drugi słupek, a jeden ustawia się na piątym metrze przed bramką. 

'Mini-szarańcza' Szwedów przy rzutach rożnych'Mini-szarańcza' Szwedów przy rzutach rożnych screen

Szwedzi dociskani w sprawie wojny w Ukrainie. Mówią wprost, jak czują się w PolsceSzwedzi dociskani w sprawie wojny w Ukrainie. Mówią wprost, jak czują się w Polsce

Jak bronią Szwedzi?

W defensywie sytuacja jest zdecydowanie mniej skomplikowana, bowiem teoretycznie reprezentacja Szwecji stosuje klasyczne ustawienie 4-4-2. Ma ono jednak jeden słaby punkt – wspominanego już lewego pomocnika Forsberga, który nie za bardzo ma ochotę do gry w obronie i często truchta lub spaceruje, gdy zespół przechodzi do obrony. To powiększa odległości pomiędzy zawodnikami drugiej linii, gdyż wówczas musi tam zejść jeden z defensywnych pomocników – Ekdal lub Olsson. Czasami się to zdarza nawet jednemu z napastników, z Isakiem na czele.

Emil Forsberg jest najsłabszym punktem Szwedów w defensywieEmil Forsberg jest najsłabszym punktem Szwedów w defensywie screen

Niemniej jednak, słabość defensywna Forsberga w połączeniu z bardzo ofensywnym nastawieniem lewego obrońcy może być szansą dla Polaków w szybkim ataku. Generalnie szwedzka defensywa jest dobrze zorganizowana, ale zdarzają się jej też drzemki, szczególnie temu najbardziej renomowanemu - Victorowi Lindelofowi.

W ten sposób Czesi stworzyli sobie w Sztokholmie kilka naprawdę znakomitych sytuacji i tylko swojej słabości pod bramką rywala "zawdzięczają" to, że właśnie nie przygotowują się do ostatniego etapu walki o mistrzostwa świata.

Przy stałych fragmentach gry Szwecja stosuje krycie mieszane – część zawodników w polu bramkowym i okolicach broni strefą, a kilku innych zajmuje się kryciem indywidualnym najgroźniejszych przeciwników. Przeciwko Czechom wychodziło to różnie, ale Szwedom przede wszystkim brakowało zdecydowania w pojedynkach z Tomasem Souckiem i spółką.

Część strefą, część indywidualnie - tak Szwedzi bronią przy stałych fragmentachCzęść strefą, część indywidualnie - tak Szwedzi bronią przy stałych fragmentach screen

Bardzo dużym zagrożeniem dla obrony reprezentacji Szwecji mogą być dobrze funkcjonujący wahadłowi, jeśli tylko obaj będą brali aktywny udział w akcji ofensywnej. Przy ustawieniu Polaków 3-4-3, przy akcji i dośrodkowaniu jednego z wahadłowych, przy którym będzie szwedzki boczny obrońca, trzech ofensywnych piłkarzy reprezentacji Polski zabrałoby wówczas pozostałych trzech obrońców rywala, a zamykający akcję drugi wahadłowy tworzyłby przewagę i najczęściej byłby niepilnowany w polu karnym. To jednak tylko teoretyczne założenia, które trzeba jeszcze wykonać na boisku.

Zlatan Ibrahimović na Stadionie Śląskim w ChorzowieZlatan Ibrahimović już gra szefa przed meczem z Polską. Sceny na treningu

Co zastosowali Czesi i warto to powtórzyć?

W jaki sposób reprezentacja Czech sprawiła, że pomimo wygranej Szwedzi wylali wiadro pomyj na swoją drużynę po czwartkowym meczu? Czesi zagrali ustawieniem z trójką w obronie, przeciwko któremu Szwedom gra się bardzo trudno (na Euro 2020 w systemie z trójką z tyłu pokonała ich Ukraina), a do tego byli niezwykle twardzi, dużo bardziej zdecydowani w swoich działaniach i nieustępliwi. Pod tym względem znacznie przewyższali Skandynawów i sprawili im 120-minutowe piekło. 

Isak, Kulusevski czy Quaison aż do 110. minuty zawsze mieli przy sobie jednego lub dwóch czeskich obrońców. Swoje też dołożyli środkowi pomocnicy, którzy zupełnie zamknęli rywalom środek pola. Gdy Forsberg czy Isak oddawali strzały zza pola karnego, mieli przed sobą czeski mur, przez który ani razu się nie przebili. Reprezentacja Czech potwierdziła, że przeszkadzać potrafi i jest pod tym względem niezwykle nieprzyjemnym rywalem dla każdej drużyny.

Z przodu to zdecydowanie z kolei było bardzo dobrze widać przy stałych fragmentach gry, które były główną bronią naszych południowych sąsiadów.

A czego Czechom zabrakło? Skuteczności i jakości pod bramką przeciwnika w bardzo dobrych okazjach, których nie brakowało, by zakończyć ten mecz w 90 minutach. Także trochę szczęścia do sędziego Michaela Olivera, który w dość kontrowersyjnych okolicznościach nie uznał im gola Jana Kuchty w pierwszym kwadransie meczu. Nieprzesadzone będzie stwierdzenie, że Szwedzi w czwartek mieli naprawdę sporo szczęścia.

Z kolei w dogrywce, w jednej akcji obronnej zabrakło im koncentracji - być może już ze zmęczenia. Tomas Holes, jeden z trzech stoperów, wyszedł ze swojej strefy do Robina Quaisona (1), ale ten po rozegraniu piłki z Jesperem Karlstroemem zdołał mu uciec (2). Reszta obrońców nie zdołała zawrzeć szyków, powstały luki i zamieszanie, które efektowną akcją dwójkową wykorzystali Quaison i Isak (3). Ten pierwszy pokonał Tomasa Vaclika (4) i zapewnił Szwedom awans. Można zastanawiać się, czy środkowy w trójce stoperów Jakub Brabec (jedyny z nich nie miał kartki) nie powinien Quaisona faulować, ale to z kolei dawałoby Szwedom szansę z rzutu wolnego.

Zwycięski gol dla Szwecji w meczu z CzechamiZwycięski gol dla Szwecji w meczu z Czechami screen

Tyle teoria, czas na praktykę. Początek spotkania barażowego Polska – Szwecja o godzinie 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacjach mobilnych Sport.pl LIVE i Football LIVE.

Więcej o: