• Link został skopiowany

Hiszpanie grzmią po blamażu Szczęsnego. Zrzucili winę na Flicka

To, co we wtorkowy wieczór stało się w Lizbonie, już na zawsze przejdzie do historii Ligi Mistrzów. Barcelona z Wojciechem Szczęsnym i Robertem Lewandowskim w składzie w szalonych okolicznościach pokonała 5:4 Benfikę. Niestety bardzo kiepski występ zaliczył były bramkarz naszej kadry, co nie umknęło uwadze hiszpańskich mediów. "Szczęsny pierwszą wpadką w zarządzaniu Flicka" - pisze "AS".
Flick, Szczęsny
screen canal+sport

Po meczach w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii we wtorek Wojciech Szczęsny zadebiutował w barwach FC Barcelony w nowych rozgrywkach. Hansi Flick postawił na niego w siódmej kolejce Ligi Mistrzów, w której jego drużyna zagrała na wyjeździe z Benfiką. Niestety już po dwóch minutach Polak musiał wyciągać piłkę z siatki, jednak ostatecznie nie to było największym kamieniem w jego ogródku.

Zobacz wideo Iga Świątek atakowana przez wielką rywalkę! Otwarty konflikt [To jest Sport.pl]

Hiszpanie bezlitośni dla Szczęsnego. "Nie dał żadnego poczucia wiarygodności"

Prawdziwymi głazami okazały się dwa wielkie błędy, po których gospodarze zdobywali bramki. W pierwszej sytuacji Szczęsny wybiegł daleko poza pole karne, chcąc przeciąć długie podanie. Nie zauważył jednak szarżującego Alejandro Balde. 34-latek zderzył się z młodym defensorem, a piłkę do pustej bramki skierował Vangelis Pavlidis. Chwilę później nasz były kadrowicz sprokurował rzut karny po ostrym wejściu pod nogi jednego z piłkarzy Benfiki.

Wojciech Szczęsny był największym antybohaterem pierwszej połowy, którą Barcelona przegrała 1:3. Na szczęście w drugiej części gry wystrzegł się wpadek, a jego koledzy w szalonych okolicznościach odrobili straty i zwyciężyli 5:4. Mimo to wielu ekspertów nie zapomniało o koszmarnych błędach, jakich w pierwszej części gry dopuścił się Polak.

Szczególnie surowo ocenili go dziennikarze "AS". "Szczęsny pierwszą wpadką w zarządzaniu Flicka" - czytamy w tytule. Hiszpanie przypomnieli jego czerwoną kartkę z El Clasico oraz za wszelką cenę starali się wypunktować wszystkie wątpliwe interwencje polskiego golkipera. Finalnie dziwili się, że Hansi Flick odsunął od pierwszego składu Inakiego Penę i dał kolejną Szansę Szczęsnemu. "Polak nie dał żadnego poczucia wiarygodności w Superpucharze. Fakt oddania mu koszulki startowej budzi kontrowersje" - dodano.

Zobacz też: Probierz ogłasza: Nie mam żadnego konfliktu z Robertem Lewandowskim

"Kaprys wystawienia Wojciecha Szczęsnego źle skończył się dla Flicka w Lizbonie. Decyzja Niemca pierwszy raz stawia go w centrum uwagi" - czytamy w dalszej części. "AS" pisze także, że gdyby nie szczęśliwy wynik końcowy, to mecz w Lizbonie "zapisałby się w czarnej legendzie europejskich wieczorów Barcelony", a o pierwszej połowie w wykonaniu Polaka "po prostu trzeba było zapomnieć".

Co sam trener wicemistrzów Hiszpanii miał do powiedzenia po występie Szczęsnego? - Wygrywamy razem, przegrywamy razem - jesteśmy drużyną. Podobało mi się to, co zobaczyłem w drugiej połowie. Wojtek uratował nas, kiedy zatrzymał "czystą szansę" Benfiki - podkreślił.

Więcej o: