Ostatnie lata nie były udane dla Jerome Boatenga. Nie dość, że słabo spisywał się na murawie, to jeszcze ciągnęły się za nim liczne afery. Jak donosiły media, miał on zmusić Katarzynę Lenhardt, ówczesną partnerkę, do podpisania umowy, zgodnie z którą miała ona zachować milczenie w kwestiach dotyczących ich związku. Niestety dwa tygodnie później polska modelka popełniła samobójstwo. Wielu kibiców i internautów obarczyło piłkarza winą za śmierć kobiety. I mimo że minęły już trzy lata od tragedii, to ludzie nie zapomnieli o niej i wciąż "linczują" Niemca. Teraz ich oburzenie wzbudził transfer Boatenga.
Pod koniec maja LASK Linz poinformował o zatrudnieniu mistrza świata z 2014 roku. Obrońca podpisał kontrakt do 2026 roku. Pod oficjalnym komunikatem pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy i nawiązań do zmarłej Lenhardt. "Najbardziej żenujący klub w Austrii, Europie i na świecie. Jak można z dumą prezentować taką osobowość na scenie?", "Jesteście obrzydliwi" - pisali internauci.
Na tym sprawa się nie zakończyła. Okazało się, że niezadowoleni z transferu Niemca byli nie tylko austriaccy kibice, czy fani LASK Linz, ale i pracownicy innych lokalnych klubów. Mowa konkretnie o trenerce bramkarek w kobiecej drużynie FC Blau-Weiss Linz. W niedzielne popołudnie wspomniana ekipa zmierzyła się z żeńskim zespołem LASK Linz w derbach.
Wówczas kibice dostrzegli, że trenerka założyła bluzę z bardzo wymownym napisem. Na jej plecach widniało bowiem imię i nazwisko Katarzyny Lenhardt. Nie ma więc wątpliwości, że w ten sposób kobieta chciała zaprotestować przeciwko sprowadzeniu do Linzu Boatenga.
A to nie koniec. Podczas spotkania kibice wywiesili też specjalnie przygotowane banery, za pomocą których dali znać, co sądzą o nawiązaniu współpracy z niemieckim piłkarzem. "Gratulujemy najnowszych nagłówków transferowych", "Żadnej sceny dla oprawców! Spoczywaj w pokoju Kasiu!" - czytamy na banerach.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy obrońca spotkał się z atakami ze strony kibiców. Ci reagowali bardzo podobnie, gdy podpisywał umowę z Salernitaną. W przeszłości Boateng był też oskarżany o znęcanie się nad inną partnerką. Miał on uderzyć Sherin Senler, ugryźć ją, rzucić na ziemię i obrażać. Uznano go wówczas za winnego i zmuszono do zapłacenia kary w wysokości 1,2 mln euro.