Trwa faza grupowa mistrzostw Europy kobiet w piłce nożnej, które są rozgrywane w Anglii. Jednym z największych wydarzeń turnieju była wygrana gospodyń nad Norwegią (8:0), która tym samym ustanowiła rekord turnieju bez podziału na płeć. Angielki poprawiły też własny wyczyn z Euro w 2017 roku, kiedy to wygrała aż 6:0 ze Szkocją. Sporym problemem jest też jednak epidemia koronawirusa, przez którą obrywają kolejne reprezentacje.
Za nami pierwszy tydzień mistrzostw Europy kobiet w piłce nożnej. Reprezentacje mają też problemy z koronawirusem, który zaatakował kilka zawodniczek z różnych nacji. W ostatnich kilku dniach pozytywne wyniki testów na COVID-19 otrzymało sześć piłkarek, przez co reprezentacje, zgodnie z regulaminem UEFA, nie mogą teraz powołać zastępców w ich miejsce. Nie ma też możliwości przekładania meczów, jeśli dana reprezentacja dysponuje 13 zawodniczkami, w tym jedną bramkarką.
Anna Signuel, selekcjonerka reprezentacji Finlandii ujawniła przed meczem z Danią, że wśród piłkarek panuje panika związana z koronawirusem. - Wszystkie zawodniczki boją się koronawirusa. Musimy być jeszcze bardziej ostrożni i upewniać się, że nosimy maseczki i utrzymujemy dystans. My na treningach mamy dwa metry odstępu i każdy zespół powinien tak zrobić - uważa Signuel. Finlandia nie mogła skorzystać w meczu z Danią z Tuiji Hyyrynen, obrończyni występującej w Juventusie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Z kolei Martina Voss-Tecklenburg, odpowiadająca za kadrę Niemiec jest sfrustrowana, że UEFA nie zwiększyła kadr na mistrzostwa Europy do 26 zawodniczek. - Nasza prośba została odrzucona. To nie jest przestrzeganie zasady fair play. Niech UEFA to rozważy w innych turniejach albo po prostu wprowadzi tę zasadę. Jako sportowiec uważam, że odrzucenie takiej możliwości jest bez sensu - twierdzi selekcjonerka kadry Niemiec. Voss-Tecklenburg nie może skorzystać w meczu z Hiszpanią z napastniczki Lei Schueller.
Od początku mistrzostw Europy dziennikarze byli poinstruowani, żeby nosić maseczki podczas konferencji prasowych i przeprowadzania rozmów w mixed zonie. Poza tym piłkarki już się nie witają w tradycyjny sposób, tylko "zbijają żółwiki".
Komentarze (5)
"Panika" na Euro 2022 kobiet. "Wszystkie piłkarki się boją". I winią UEFA
Na szczęście tradycyjna wymiana koszulek po meczu nie uległa modyfikacjom.
Bzdura, boją się wyłącznie dodatniego wyniku testu,
to on stanowi problem, a nie wirus.