Burza po meczu CLJ! Winne kluby czy PZPN? Mamy odpowiedzi: "Nie życzę sobie, by obrzucano nas błotem"

- Jeśli mielibyśmy się już teraz w takim gównie babrać i uczyć dzieci czegoś takiego jak ustawianie meczów, to należałoby sobie zadać pytanie, po co my w ogóle jesteśmy w tej piłce? - pyta trener Cracovii, która po remisie z Arką (0:0) w ostatniej kolejce utrzymała się w Centralnej Lidze Juniorów. Na obie ekipy w internecie wylało się morze krytyki, ale kluby szukają winy w PZPN. Czy słusznie?

Sześć drużyn walczących o utrzymanie, wszystkie z tą samą liczbą (39) punktów. Ósma Cracovia nie miała choćby punktu przewagi nad trzynastą Escolą. Takiej sytuacji w Centralnej Lidze Juniorów nie było dawno.

Zobacz wideo Prezes Boniek w dobrym humorze przed meczem ze Szwecją. Najpierw uściskał trenera Sousę, póżniej zmierzył się z bottle flip challenge

Kluczowy w walce o utrzymanie okazał się mecz Cracovii z Arką. Te ekipy grały w 30. kolejce jako ostatnie, obie były zagrożone spadkiem i tylko remis gwarantował im byt. Co więcej, oba zespoły znały wynik Escoli, która, aby się utrzymać, musiała liczyć, że Cracovia nie podzieli się punktami z Arką. Stało się inaczej. Cracovia zremisowała z Arką bez goli, drużyny nie chciały zrobić sobie większej krzywdy. Mecz przypominał sparing, a w sieci szybko pojawiły się komentarze, mówiące o "wielkiej kompromitacji".

"Dałem radę obejrzeć tylko pierwszą połowę"

Chcąc wyjaśnić sprawę, postanowiliśmy oddać głos wszystkim zainteresowanym stron – przedstawicielom Escoli, Arki, Cracovii, a także organizatora rozgrywek – PZPN. Nie wszyscy postanowili z okazji skorzystać.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk Skandal w Warszawie! Młody piłkarz Jagiellonii został zaatakowany przez kibica

– Dałem radę obejrzeć tylko pierwszą połowę. Widząc, co się dzieje, byłem przekonany, jak to się skończy, ale to nie jest tak, że posądzam kogoś o ustawienie meczu – mówi Sport.pl trener Escoli Varsovia Konrad Dousa. I dodaje: – Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że trener wchodzi do szatni i mówi młodym chłopakom, że dzisiaj gramy na remis. Zawodnicy sami wiedzieli, jaka jest ich sytuacja. Być może bali się zrobić na boisku coś, co mogłoby kosztować ich porażkę.

Szkoleniowiec warszawskiej drużyny zauważył, że bez znajomości wyniku meczu Escoli z Wisłą Kraków (0:1) Arka nie mogłaby grać w Krakowie o remis, bo każdy punkt Escoli kosztowałby degradację. – Wierzyliśmy, że będzie inaczej i pewnie tak by było, gdyby rozgrywano ten mecz o tej samej porze. Wiemy przecież, że niepewna sytuacja w naszym spotkaniu sprawiałaby, że Arka nie mogłaby grać o remis. Ze względu na to, ile drużyn jest zaangażowanych w grę o utrzymanie, wnioskowaliśmy do PZPN o zmianę godzin meczów. Odmówiono nam – ubolewa Dousa.

Pomijając ostatnią kolejkę, Escola może mieć sporo pretensji do siebie. Wszystko za sprawą koszmarnego finiszu rozgrywek. Escola nie wygrała żadnego z ośmiu ostatnich spotkań, zdobywając w nich w sumie trzy punkty. Sezon zakończyła czterema porażkami z rzędu, m.in. 1:4 z Jagiellonią czy 1:6 u siebie z Gwarkiem.

– Na pewno plujemy sobie w brodę. Nie zwalam na nikogo winy, biorę odpowiedzialność na siebie. W piłce młodzieżowej czasami tak jest, że potrafisz wygrać z przyszłym mistrzem Polski, a po chwili przegrywasz z drużyną z dołu tabeli. Taką dysponowaliśmy kadrą, że czasem trudno było uzbierać silny skład. Mam swoje przemyślenia na ten temat, ale to już jest sprawa pomiędzy mną a włodarzami klubu – tłumaczy trener.

Obrońca Wisły strzelił gola z ponad połowy boiska Jak Tomasz Hajto! 17-letni obrońca Wisły Kraków strzelił genialnego gola [WIDEO]

Arka nabrała wody w usta

O spotkanie z Cracovią zapytaliśmy też w klubie z Gdyni, ale Arka nie chciała udzielić komentarza. Trener Szymon Hartman i koordynator grup młodzieżowych Robert Wilczyński odesłali nas do rzecznika Tomasza Rybińskiego. – Nie będziemy komentować tego, co się wydarzyło. Mecz się odbył, godzina nie była od nas zależna. Trochę już w piłce pracuję, ma pan zapewne swoją tezę, swoje wnioski i coś ustalone. Napiszcie coś ciekawego o Euro, jak drużyny będą ze sobą remisować lub przegrywać – powiedział rzecznik Arki.

Drużyna z Gdyni przystąpiła do ostatniego meczu osłabiona brakiem czterech podstawowych zawodników. Zaowocowało to bardzo defensywnym nastawieniem na boisku przeciwnika, w celu obrony jednego punktu. Jasne jest, że takie nastawienie gdynian mogło być możliwe tylko przy znajomości pozostałych wyników tej kolejki, choć i w klubie przyznaje się, że PZPN powinien był zaplanować mecze zainteresowanych drużyn na jedną godzinę.

"Nie życzę sobie, by obrzucano nas błotem"

Zdecydowanie więcej do powiedzenia miał trener Cracovii U-18 Andrzej Paszkiewicz. – Nie życzę sobie, by osoby, które nie mają bladego pojęcia o pracy z młodzieżą, obrzucały nas błotem – mówi. Jak niedzielny mecz wyglądał z jego perspektywy?

– Po raz pierwszy w tej rundzie miałem do dyspozycji możliwie najsilniejszy skład. Mogłem skorzystać z graczy z rezerw, zszedł nawet Jakub Myszor, który trenował z pierwszym zespołem i ostatnio zadebiutował w ekstraklasie. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania i atakowaliśmy przez 90 minut. Nam remis dawał utrzymanie w każdym wariancie – tłumaczy Paszkiewicz, dla którego był to ostatni mecz w roli trenera drużyny juniorów w klubie z Krakowa.

Josue Pesqueira zawodnikiem Legii Warszawa Dwa transfery Legii. Josue Pesqueira i Mattias Johansson podpisali kontrakty

- Atakowaliśmy, budując grę trzema obrońcami i jednym defensywnym pomocnikiem, co sprawia, że z przodu mieliśmy sześciu graczy ofensywnych – trzech ofensywnych pomocników, dwóch skrzydłowych i napastnika. Niech nikt mi nie mówi, że zespół gra na remis, atakując tyloma zawodnikami. Oczywiste jest, że gdy remis daje nam utrzymanie, to nie będziemy bokserem z opuszczoną gardą, który prosi się o cios i to, żeby za chwilę leżeć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że cały roczny wysiłek może pójść na marne. Czy osoba, która wrzuciła ten filmik, w takiej sytuacji na miejscu trenera Arki w 87. minucie wpuściła dziesięciu zawodników i bramkarza w pole karne rywala zostawiając bramkę pustą, czy grała na czas?! - kontynuuje Paszkiewicz.

- Pracujemy z młodymi chłopcami. Jeśli mielibyśmy się już teraz w takim gównie babrać i uczyć dzieciaków czegoś takiego jak ustawianie meczów, to należałoby sobie zadać pytanie, po co my w ogóle jesteśmy w tej piłce? My robiliśmy wszystko, aby ten mecz wygrać. Wystawiliśmy najsilniejszy skład, bardzo ofensywny. Wiadomo, że w 30-stopniowym upale, gdy przeciwnik zamurował się totalnie, postawił Tira we własnej szesnastce, to nie jest łatwo strzelić gola. Przeciwnik pressingiem zaatakował nas po raz pierwszy w 90. minucie, gdy przy piłce był nasz bramkarz. A tak to przeszkadzanie, wybijanie, przeszkadzanie, wybijanie... - tłumaczy.

Andrzej Paszkiewicz ma tylko jeden zarzut do gry swoich młodych piłkarzy. - Byliśmy za mało konkretni w naszej grze, ale wszyscy wiedzieliśmy, że każde nasze podanie może kosztować nas zabójczą kontrę rywala, który z przodu miał Kacpra Skórę – strzelca 17 goli w CLJ, mimo że przez większość wiosny grał w pierwszej drużynie. Spadek z ligi byłby dla nas kompromitacją – nie ukrywa szkoleniowiec Cracovii.

- Graliśmy o zwycięstwo. Nigdy w życiu się z nikim nie układałem i nie będę układał. To są jeszcze dzieci, część z nich jest niepełnoletnia. Nie życzę sobie, by ktokolwiek rzucał tego typu oszczerstwa pod adresem mojej drużyny! Dochodzimy do paranoi. Jedyny błąd, jaki został popełniony to taki, że mecze ostatniej kolejki nie zostały wyznaczone na tę samę godzinę. W ligach seniorskich to obligatoryjne – podsumowuje.

twitter.com/prezydentpl Andrzej Duda odznaczył Jakuba Błaszczykowskiego. To kolejny piłkarz

Kontrowersje w Zabrzu

- Jak zajmujemy się tym meczem, to spójrzmy jeszcze na porażkę piątego Górnika z Gwarkiem 0:2, gdy oba kluby współpracują na Śląsku. Nikt też nie nakazał Escoli przegrywać z Gwarkiem 1:6 dwa tygodnie temu. Może będziemy też oskarżać SMS o układanie się z Koroną (2:1) czy granie słabym składem i w rezultacie wysoką porażkę Jagiellonii na Gwarku (2:5) w przedostatniej kolejce? - pyta Paszkiewicz.

Temat spotkania Górnika z Gwarkiem (0:2) podnoszony był też w Warszawie i Gdyni. Trudno się dziwić – zaplanowanie w terminarzu starcia dwóch klubów ściśle ze sobą współpracujących na ostatnią kolejkę okazało się niefortunne. Tym bardziej że najlepsi zawodnicy Górnika z drużyny CLJ w ten sam weekend wystąpili także w spotkaniu trzecioligowych rezerw klubu.

Smaczku sprawie  nadaje fakt, jak ścisła jest współpraca Górnika i Gwarka, o czym można było przeczytać w dzienniku Sport. Trenerem Gwarka Zabrze U-18 (i jednocześnie członkiem zarządu) jest Janusz Kowalski, który w Górniku pełni rolę koordynatora ds. szkolenia. Dlatego i tutaj nie brakuje wątpliwości, których można było uniknąć.

PZPN nie ma sobie nic do zarzucenia. „Escola jest sama sobie winna"

Choć wszystkie strony zgodnie sugerują, że winnym zamieszania jest organizator rozgrywek, czyli PZPN, to ten umywa ręce. Próbowaliśmy skontaktować się z Łukaszem Wachowskim, Dyrektorem Departamentu Rozgrywek Krajowych, ale mimo obietnic nie odebrał on telefonu. Wypowiedzi Wachowskiego dla "Weszło" nie pozostawiają jednak złudzeń – PZPN nie ma sobie nic do zarzucenia.

Legia, Raków, Pogoń i Śląsk znają rywali w pucharach. Kiedy pierwsze mecze? Legia, Raków, Pogoń i Śląsk znają rywali w pucharach. Kiedy pierwsze mecze?

- Wydaje mi się, że Escola może mieć pretensje tylko do siebie. (…) Jej spadek wynikał z niewystarczającej liczby zdobytych punktów, a nie rozegrania meczów ostatniej kolejki o różnych godzinach. Gdyby o 14 w niedzielę Escola miała jeden punkt więcej, nie miałby dla niej żadnego znaczenia wynik meczu w Krakowie – przerzucał odpowiedzialność na klub z Warszawy Wachowski.

Co z wnioskiem Escoli i przełożeniem spotkań ostatniej kolejki na jeden termin? – Na cztery dni przed kolejką nie można zmienić terminu rozegrania meczów. W rozgrywkach juniorskich nie stosujemy tego zwyczaju i nie wyznaczamy obligatoryjnie wszystkich spotkań na jeden termin. Wynika to przede wszystkim z możliwości organizacyjnych klubów, które mogą nie mieć swobodnego dostępu do obiektów piłkarskich w dowolnym terminie w celu rozgrywania meczów dzieci i młodzieży – tłumaczył Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN.

W regulaminie CLJ U-18 czytamy jednak: "Departament Rozgrywek Krajowych PZPN, w uzgodnieniu ze stacją posiadającą prawa telewizyjne do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów, może wyznaczyć obligatoryjny termin rozegrania zawodów". Ponadto według statutu PZPN to związek zobowiązany jest pilnować, aby organizowane rozgrywki odbywały się w duchu fair play.

Co więcej, terminy meczów CLJ często są zmieniane na kilka dni przed meczem ze względu na transmisje na kanale Łączy Nas Piłka, a po reakcjach klubów widać jasno, że nie robiłyby one z tym problemów. Argument o dostępie do obiektów piłkarskich jest w tym przypadku nie najlepszym usprawiedliwieniem – Jagiellonia, Cracovia, UKS SMS Łódź i Escola Varsovia mają boiska na wyłączność. Jedynie Górnik swój mecz z Gwarkiem rozgrywał na stadionie MOSiR Sparty.

Trudno jednak mówić o potencjalnych problemach, skoro PZPN, mimo wniosku Escoli, tematu nie podjął.

Więcej o: