Korespondencja z Czech
– Nieprzespana noc. Nerwy, adrenalina po porażce z Finlandią nie pozwoliły zmrużyć oczu – tłumaczył po niedzielnym treningu selekcjoner reprezentacji Polski. Wyglądał na zmęczonego, ale nie przygaszonego. – Widzę po zawodnikach, że już zapomnieli o tym, co stało się w sobotę.
I choć nikt w zespole nie mógł powiedzieć o sobie, że w starciu z Finlandią nie zawiódł – żaden z graczy nie przekroczył bariery 10 punktów – to wyjątkowo bolesna była słaba dyspozycja A.J. Slaughtera.
Amerykanin z polskim paszportem tuż przed spotkaniem był w O2 Arenie anonsowany jako potencjalny "kluczowy gracz meczu". Czesi – słusznie – przedstawiali go jako gracza doświadczonego i w kadrze, i na europejskich parkietach. Ale już w meczu 35-letni obrońca został praktycznie wyłączony przez agresywną fińską obronę – zdobył ledwie cztery punkty, trafił jeden z czterech rzutów z gry. A kiedy już było jasne, że tego meczu nie wygramy, Milicić dał mu odpoczywać przez niemal całą drugą połowę. – Nie chcieliśmy ryzykować kontuzji – tłumaczył potem selekcjoner.
A o zdrowie Slaughtera Milicić musi dbać szczególnie. Kilka tygodni temu Amerykanin doznał kontuzji stawu skokowego i na EuroBasket zdążył w ostatniej chwili – wcześniej nie grał w sparingach, do drużyny dołączył na sierpniowe mecze prekwalifikacji z Chorwacją i Austrią.
Z Czechami – choć bohaterem tego meczu był Mateusz Ponitka – udowodnił, jak wiele w zespole Milicicia zależy od jego formy. Z parkietu zszedł tylko na dziewięć minut, trafił fantastycznie pięć na 11 trójek, w tym kluczową w czwartej kwarcie. A Polacy wygrali 99:84. Z Finlandią było już jednak fatalnie. Wymuszone rzuty, tylko jeden celny rzut na sześć prób w 17 minut.
– Między meczami było kilkanaście godzin przerwy, a Slaughter był bardzo poobijany – tłumaczył jego słabszą formę Igor Milicić. Dodał, że to dlatego trener przygotowania motorycznego Dominik Narojczyk w przerwie z Finlandią zajmował się dokładnym masowaniem zmęczonego ciała koszykarza. – Stawiamy go na nogi – dodał selekcjoner reprezentacji Polski.
A już w niedzielę na treningu Slaughter wyglądał świeżo. W trakcie treningu rzutowego trafiał za trzy niemal seriami. W poniedziałek będzie miał za zadanie nie tylko rzucać, ale i odciążać Ponitkę w rozgrywaniu piłki. Słowem: będzie kluczową postacią w układance Igora Milicicia.
Początek spotkania z Izraelem o godz. 14. Transmisja w TVP Sport. Relacja oraz spostrzeżenia w Sport.pl.