"Dobre humory z piątkowego wieczoru, kiedy Polacy po świetnej momentami grze i popisach Mateusza Ponitki oraz A.J. Slaughtera pokonali w Pradze gospodarza grupy D, w sobotnie popołudnie szybko odeszły w zapomnienie. Podrażniona porażką z Izraelem Finlandia dała nam srogą lekcję. Wykorzystała swoją gwiazdę Lauriego Markkanena, świetnie trafiała z dystansu, umiejętnie ograniczyła nasze atuty. Polacy na dobrą grę rywala odpowiedzieć nie potrafili. Przegrali aż 59:89. Grali źle, źle, bardzo źle" - po drugim meczu Polaków na Eurobaskecie napisał redaktor naczelny Sport.pl, Łukasz Cegliński.
Z taką oceną zgodziliby się sami zawodnicy i sztab szkoleniowy. - Od pierwszej akcji nie byliśmy w rytmie, byliśmy zdekoncentrowani. Finowie z miejsca narzucili nam swój styl gry. I na tym popłynęli do końca - powiedział Łukasz Kolenda. - Zagraliśmy okropnie - nie ukrywał selekcjoner, Igor Milicić.
Po meczu w język nie gryzł się też inny zawodnik naszej kadry - Aaron Cel. - Nie wiem, czy to bardzo dotkliwa porażka. Zobaczymy to w poniedziałek, jak zareagujemy w kolejnym meczu. Sposób, w jaki Finowie nas pokonali, na pewno nie był jednak fajny. Grali dobrze przez 40 minut i nawet, jak mieli bardzo dużą przewagę, to chcieli nas dobić, co uważam za sportowe zachowanie. Nie uważam, że walczyliśmy do końca - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
I dodał: - Każdy mecz jest dla nas dużym wyzwaniem. W piątek udało nam się wygrać w cudownej, czeskiej atmosferze. W sobotę Finowie mieli za sobą 3/4 hali, co też stwarzało dla nas trudne warunki. Prawdopodobnie to też ich poniosło, ale na pewno nie powinniśmy wyglądać tak, jak wyglądaliśmy.
- Musimy się ogarnąć. Mamy jeden dzień wolnego i w meczu z Izraelem musimy pokazać inną twarz, bo to na pewno nie będzie łatwiejszy mecz. A będzie za to bardzo ważny, być może kluczowy - zakończył Cel.
Po dwóch meczach Polacy mają jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Kolejny mecz zagrają w poniedziałek o 14:00. Naszym rywalem będzie Izrael. Relacja na żywo na Sport.pl.