Marcin Wrzosek był kiedyś czołowym zawodnikiem polskiego MMA, a nawet mistrzem wagi piórkowej KSW. W ostatnim czasie postanowił przenieść się do freakowych federacji i ma już na koncie dwa zwycięstwa. "The Polish Zombie" pokonał znacznie cięższego Piotra Kałuskiego na drugiej gali federacji PRIME, a w sierpniu wygrał z Mariuszem "Sariusem" Gollingiem na Fame MMA 15.
W pierwszej freakowej walce były mistrz wagi piórkowej zmierzył się z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim w bokserskim starciu podczas Fame MMA 12. Wrzosek przegrał, przez co został zwolniony z KSW. Zawodnik nie zgadzał się z werdyktem i po walce zaatakował swojego przeciwnika, a nawet sędziów.
Od tego starcia minął już prawie rok i do tej pory o żadnym rewanżu nie było mowy. To może się zmienić, bowiem znany z aktywnej działalności w mediach społecznościowych "Don Kasjo" zaczął zaczepiać swojego konkurenta. Wrzosek postanowił się odnieść do tego w bardzo konkretnych słowach. - Kochani bombardujecie mnie wiadomościami na temat tego, że kutasjusz znowu się aktywował i zaczął mnie obrażać w internecie. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ponieważ jak ostatnio się widzieliśmy na gali, to normalnie podjechał z wyciągniętą witą. Ja mu ją przybiłem - rozpoczął były zawodnik KSW.
Wrzosek dodał, że zaczepki rywala mogą być efektem negatywnych komentarzy na temat ostatniej gali federacji Prime. - Chociaż mam jeden pomysł, dlaczego tak się wypowiada o mnie. Powiedział, że mnie j**ć. Możliwe, że obraził oto – że kilkukrotnie zażartowałem sobie z niego komentując "jego" gale [pis. oryg] - stwierdził.
Na koniec zawodnik wystosował konkretny komunikat do Życińskiego. - No to Kasjuszku kochany, jeżeli będziesz chciał jeszcze kiedykolwiek, żebym zawalczył na twojej gali, to przeprosisz mnie najpierw na kolanach za to co powiedziałeś na mój temat. Nie pozdrawiam. A jeżeli Ty mnie nie przeprosisz na kolanach, no to chociaż niech twoi szefowie, to zrobią, albo wystosują oficjalne pismo z przeprosinami za swojego upośledzonego pracownika - zakończył Wrzosek.