Kilka tygodni temu w mediach pojawiły się informacje, że UEFA naciska na brytyjski rząd, aby ten zezwolił na wjazd do kraju pracownikom europejskiej centrali w liczbie 2,5 tysiąca. VIP-y miały być zwolnione z obowiązkowej kwarantanny i zachować środki ostrożności. Mieliby przemieszczać się jedynie z hotelu na stadion i z powrotem, a potem wyjechać. W razie odmowy, UEFA groziła przeniesieniem meczu finałowego do Budapesztu.
Anglicy ostatecznie się ugięli. Zwolennikiem zwolnienia VIP-ów z obowiązku odbywania kwarantanny miał być m.in. premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson. Chciał on spotkać się z oficjelami, co ma pomóc Anglii w zostaniu gospodarzem mistrzostw świata w 2030 roku. "Nie będą mogli po prostu sobie podróżować po kraju. Przyjeżdżają obejrzeć mecz i wyjeżdżają" – przekonywał w rozmowie ze "Sky Sports" John Whittingdale, minister kultury w Wielkiej Brytanii.
VIP-y UEFA bawią się w Londynie. Wśród nich Zbigniew Boniek
Rzeczywistość okazała się inna. "Daily Mail" donosi, że oficjele UEFA urządzili sobie imprezę w jednym z londyńskich lokali. Dziennikarze informują, że przed Old Billingsgate Market stali ochroniarze z plakietkami UEFA. Utrudniali oni ustalenie tego, kto pojawił się na imprezie. "Daily Mail" jest jednak pewny co najmniej jednego nazwiska – to Zbigniew Boniek, prezes PZPN. Dostrzeżono też, że w lokalu testowano światła dyskotekowe, dostarczono też bloki lodu. Dziennikarze dotarli nawet do dwóch z oficjeli, którzy potwierdzili, że przyjechali na oficjalną kolację UEFA.
Oczywiście na delegatów, ale i na rządzących spadła krytyka. Emily Thornberry z opozycyjnej Partii Pracy powiedziała: - VIP-y nie tylko zajmują miejsce kibicom, ale też ministrowie zdają się łamać dane słowo. To miała być specjalna dyspensa tylko po to, żeby obejrzeć mecz, a nie wymówka dla zabawy.
Rzecznik rządu oznajmił, że wszystko odbyło się legalnie, gdyż była to oficjalna impreza Euro 2020. Z kolei informator angielskich dziennikarzy będący blisko rządu zdradził, że zezwolenie VIP-om na wjazd do kraju bez konieczności odbywania kwarantanny to koszt tego, aby finał mógł rzeczywiście odbyć się na Wembley. "Wyobrażacie sobie, żebyśmy pozwolili, aby finał pojechał do Budapesztu? Personelowi Old Billingsgate Market powiedziano, że może spodziewać się do 300 gości. Takie wydarzenia są dozwolone na mocy obecnych ograniczeń w Anglii, o ile obowiązują środki dystansowania społecznego" – powiedział anonimowy rozmówca w rozmowie z "Daily Mail". UEFA jak do tej pory nie odniosła się do sprawy.
Początek finału Euro 2020 na Wembley pomiędzy Anglią a Włochami o godzinie 21. Relacja na żywo w Sport.pl.
Komentarze (17)
Działacze UEFA urządzili huczną imprezę. Angielscy dziennikarze ujawniają szczegóły
"Ja bardzo przepraszam, ale podejrzenia panów są całkowicie bezpodstawne. Ta pani przyszła do mnie w tym futrze i w nim wychodzi."